kim jesteśmy

10 twarzy long

Osadzone o blogu

Tak na start wypadałoby się przedstawić i choć nie bardzo mają znaczenie nasze imiona, bo nikomu nic teraz one nie powiedzą, żeby tradycji stało się zadość, oto my: Monika, Aneta, Elżbieta (ale nie królowa angielska), Dominika i Małgorzata. Niewiele jest między nami cech wspólnych poza tym, że jesteśmy kobietami i jesteśmy osadzone w zakładzie karnym Warszawa-Grochów. No i teraz łączy nas jeszcze to, że razem będziemy tworzyły ten blog. Żadna z nas nie potrafi profesjonalnie pisać, nie mamy doświadczenia z tworzeniem bloga (czy istnieje słowo “blogowanie”?). To, co zaczynamy teraz robić, jest dla nas ogromnym wyzwaniem i szczerze mówiąc – mocno się denerwujemy. “Skazany” – to nadal brzmi dla dużej części społeczeństwa jak trędowaty, którego trzeba omijać szerokim łukiem albo udawać, że ten w ogóle nie istnieje i nie jest uciążliwym problemem. Do więzienia może trafić każdy i to w najmniej oczekiwanym momencie, z najróżniejszych powodów. Nie chodzi o to, że jakoś szczególnie gorąco tu do nas zapraszamy na państwowe “wczasy”. Skoro dostałyśmy taką możliwość, chcemy pokazać, jak pobyt tutaj wygląda z naszej perspektywy. Wiedzcie, że człowiek umieszczony po tej stronie murów nie przestaje istnieć. On żyje nadal i musi się nauczyć, jak funkcjonować w nowej nienaturalnej rzeczywistości. To będzie trochę jak Matrix, trochę jak Latający Cyrk Monty Pythona, bo bywa tu i niewiarygodnie, i strasznie, no i śmiesznie, tak w sumie naprawdę bardzo różnie. Mamy nadzieję, że blog pozwoli nam spotkać otwartych ludzi, którzy są ciekawi tak nas, jak i miejsca, w którym jesteśmy i że będziemy mogły podyskutować z Wami na każdy temat. Nie jesteśmy dumne z tego, że siedzimy “w pierdlu”, ale chcemy żebyście wiedzieli, jakie jesteśmy naprawdę, bo tu trafiają – wbrew pozorom – nie tylko głupcy, ale też fajni i wartościowi ludzie.

Redakcja bloga po tamtej stronie muru.

09-10-DSC_1034

 https://www.facebook.com/ewkratke

0 thoughts on “kim jesteśmy

  1. Hej! Mój mąż był w więzieniu. Nie długo , bo 6 miesięcy. Resztę kary odbywa w domu (opaska elektroniczna ). Nie za darmo. Chwilami miałam ochotę go zostawić. Było dużo złych emocji. Przez swoją głupotę zostawił mnie z dziećmi z problemami. Ale nie mogłam. Miłość. Dałam mu szansę. Jak zarazie jest dobrze. Wiem i on , że jeszcze raz coś takiego się zdarzy to zostawię go .Muszę myśleć o dzieciach. Wierzę , że nic już więcej nie zrobi. Zmienił się. Zresztą ja też. Wtedy wydawało nam się tragedią. Dziś z perspektywy czasu to nas ratowało. Nasze wspólne życie. Mąż teraz docenia mnie , rodzinę. I już dotarło do niego ,że kasa nie jest najważniejsza. Życie, zdrowie, rodzina. To nadaje życiu sens.
    Nie ma takiej strony gdzie są ludzie, którzy to samo przeszli. Dziękuje dziewczyny. Ja czytam wasz blog jest łatwiej zrozumieć mi męża. Choć on nie miał problemów z narkotykami. Ale też tam był. Trzyma mocno za was kciuki. Dacie rade. Życie przed wami. Ściskam was bardzo mocno

    1. CZESC JESTEM WOJTEK……znalazlem waszego bloga i czytam go z ciekawoscia…Sam bylem w wiezieniu wszystkiego 6 lat,i spedzalem tam swieta,wiem ze do wszystkiego mozna przywyknac i wiem jak jest atmosfera w tym miejscu…..zycze Wam wszystkim pogody ducha ,wytrwalosci w dazeniu do Celow,a przedewszystkim Zycze WAm WARUNKOWYCH ZWOLNIEN ,,,,,,sam jestem na nim od 9 miesiecy…..pozdrawiam

      1. bardzo dobra odpowiedz ,jeśli nie dajesz rady to w zamknieciu na pewno przestaniesz pic a potem troche czasu na przemyślenia po trzeźwemu pod cela ,na początek zglos się na 1 rok odsiadki ,jak nie pomoze to powtorz kuracje , 2 lata pierdla ,az zrozumiesz

      2. Nic to nie da, moja matka, również alkoholiczka(lecz się do tego nie przyznaje), odbywała karę w AŚ, nic to nie dało… Mam wrażenie, że wyszła jeszcze gorsza, zaczęła znowu pić, w większych ilościach, zaczęły się bijatyki, szarpaniny, wyzwiska… Leczenie i porządny psycholog na pewno pomoże, jeśli będziesz tylko chciała 🙂

    1. Dobrze że zadajesz sobie to pytanie !! JAK SIĘ POZBIERAĆ ?

      Popatrz na swoje dzieci którym niszczysz życie i przestań pić ! to jedyna opcja .. ?

      Nie licz ze ktoś przyjdzie i Ci pomoże, NIE to Ty sama musisz to zrozumieć.
      Od tego zależy życie Twoich dzieci …

    2. Jak odbiorą Tobie dzieci to na pewno wytrzeźwiejesz.
      Czy trzeba być tak głupim, żeby zrozumieć to dopiero po fakcie, zamiast przed ?
      Ogarnij się, postaw się w sytuacji swoich dzieci.
      One potrzebują odpowiedzialnego rodzica. Nie na odwrót!
      Musisz wiedzieć, że albo odbiorą Tobie dzieci jeżeli nie przestaniesz pić, albo one odejdą same (jak tylko dorosną).

  2. Niewinność można odzyskać. Pięknie piszecie. Wytrwałości Wam życzę i nadziei na lepsze jutro. Budujcie swoją twierdzę na nowo..

  3. witam wszystkie blogerki,
    gratuluje Wam bloga-jest b.ciekawy i czesto go czytam, ladnie piszecie.
    Ja jestem wolontariuszka w wiezieniu zagranica i dlatego tematy poruszane przez was sa mi bardzo bliskie.
    Tak jak napisala jedna z Was Ania_26,ze dopiero za kratkami znalazla prawdziwego przyjaciela, ja tez w mojej pracy spotkalam w wiezieniu wiele pieknych i wartosciowych osob a z niektorymi z nich naprawde polaczyla mnie niezwykla wiez.
    wiezienie jest pelne uczuc, emocji,oczekiwan,nadzieji i tragedii i rozlaki .widze, ze prawie wszyscy tam przebywajacy szukaja siebie od poczatku, chca sie odnalezc,szukaja punktow odniesienia,przyjaznych spojrzen, zaufanych osob.
    Ja jako wolontariuszka probuje dac z siebie przede wszystkim szczerosc, uwage,zainteresowanie i czas na rozmowe.
    Od 5 lat staram sie robic to jak najlepiej.
    Musze przyznac, ze jest to bardzo, bardzo trudne..widze bezposrednio wiele dramatow zyciowych,zalamn itd. staram sie mocno trzymac na wodzy swoje emocje zeby mimo wszystko nie przerwac swojej pracy.
    My wolontariusze,wchodzimy bezposrednio na oddzialy i dlatego mamy mozliwosc ,przy odrobinie dobrej woli i spostrzegawczosci pomoc takze i tym, ktorzy “chowaja sie” przed swiatem…
    staram sie zawsze jakos ich przyciagnac i zaczac rozmowe,przyniesc gazety,dac tyton..no wiecie jak to wyglada lepiej ode mnie.
    Tym sposobem nawiazuje kontakt,staram sie pogadac,wysluchac,pomilczec,obejrzec rodzinne zdjecia–jesli sa- czy tylko pobyc z tym kims razem.
    Wielu osob osadzonych robi piekne prace: maluja,rzezbia fajki,robia zaglowce—to jest najbardziej popularne w naszym zk.poza tym robia tez rzezby i rozne prace z mydla i kleju, bo jak wiecie w pewnych warunkach wszystko mozna ze wszystkiego zrobic.
    W “naszym” zk, mozna gotowac, w kazdej celi moze byc maly turystyczny palnik gazowy. Wyobrazacie sobe zapewne jakie dania, wypieki i torty
    powstaja na tym turystycznym palniku…ostatnio jadlam pyszna szarlotke.

    Pisze do Was, bo wiezienie pokazalo mi inny swiat,bo uwazam, ze ten swiat jest czescia calego swiata , ktory znajduje sie za murem.
    Spoleczenstwo sklada sie z roznych ludzi: dobrych,mniej dobrych, ladnych, brzydkich,chorych ,bogatych ,biednych , dajacych sobie rade w zyciu i tych nie umiejacych sobie dac rady…
    Ale—to wlasnie jestesmy my wszyscy…to jest nasz swiat, nasza rzeczywistosc, ktorej nie nalezy nie widziec, bo niby dlaczego?
    Mysle, zeby moim podopiecznym w zk. zaproponowac pisanie bloga.
    Chcialam sie na koniec spytac, jak to wyglada z Waszei strony: co jest najtrudniejsze w prowadzeniu bloga? czy dostajecie duzo komentarzy? czy blog jest popularny w wiezieniu?

    serdecznie pozdrawiam
    zycze szybkiego wyjscia na wolnosc
    m a g d a l e n a

    1. Witam.
      Nie będę się użalać nad osobami, które trafiły do więzienia.
      Wiadomo są przypadki ( być może duże ), że trafiają tam osoby niewinne – pisałam o tym w komentarzach pt. ,,O BLOGU”.
      Ale większość osób trafia do więzienia za łamanie prawa.
      Niektóre osoby robiły to, ponieważ uważały, że mogą lub po prostu uważały, że im się uda. Ale są też osoby, które nie miały wyboru, musiały ukraść jedzenie, aby nakarmić rodzinę, robiły różne przekręty, aby ,,dorobić”. Może chciały z tym skończyć, gdy ich sytuacja finansowa polepszyła się, ale nie wiedzieli kiedy przestać..bo jeżeli dalej mi się udaje to czemu nie ciągnąc tego dalej ?

      Wszyscy jesteśmy ludźmi i działamy podobnie. Nie masz pewności czy będziesz człowiekiem uczciwym, jeżeli nie będziesz miał czym nakarmić dzieci lub po prostu nadarzy się okazja zarobienia ,,na lewo” pieniędzy.
      Jeżeli nigdy nie byleś/łaś w takiej sytuacji to nie oceniaj tych ludzi, którzy ponieśli za to konsekwencje.

      W życiu jest bardzo dużo pozorów, ten co dzisiaj jest bezdomnym, ,,śmieciarzem” nigdy nie wiesz kim był przedtem, może profesorem?
      (mój mąż zaprosił kiedyś do restauracji bezdomnego, okazało się, że zna 5 języków, był profesorem, stracił wszystko łącznie z rodziną
      przez alkoholizm, bardzo mądry człowiek), jak miałam 18 lat to poznałam chłopaka, który miał najnowsze BMW sprowadzone z zagranicy,
      przy wyborze partnera nigdy nie kierowałam się tym czy ma auto, pieniądze itd., okazało się, że nie stać go nawet na czynsz, bo musi utrzymywać auto, dlatego mieszkał u cioci, ale nie miał problemu zdobyć dziewczynę, same go podrywały, żenujące, ale taka jest prawda.
      Jest bardzo dużo naiwnych ludzi. I jeszcze tak mogłabym pisać przykłady..

      Ile ludzi dzisiaj kieruje się tym czy druga osoba ma kasę i prestiż? DUŻO.
      Osobiście poznałam ludzi, którzy są lekarzami ( przy okazji dowiedziałam się, że kilku z nich zdradza żony, sprzedaje narkotyki itd.)
      trenerzy ( zdradzający regularnie żony, również układ z narkotykami), poznałam też ludzi, którzy mieli bardzo dużo pieniędzy, 3 rodzinne firmy, żona zdradza męża z poprzednim mężem ( wszyscy razem spotykają się, ale zdradzany mąż rogacz o niczym nie wie…).

      Moja koleżanka z liceum, z rodziny bardzo religijnej, brat ksiądz, ona co niedziela w kościele.. a co sobota na dyskotece, i nie kryje się z tym,
      że uprawia seks bez zabezpieczenia w toalecie..wiadomo, tylko rodzice nie wiedzą, że mają niegrzeczną córeczkę. Takie są pozory.
      Totalna nieodpowiedzialność.
      Poznałam kiedyś uczciwą, dobrą dziewczynę, przyznała się, że jest prostytutką, nie ingerowałam w jej prywatność (na początku nie akceptowałam tego, chciałam wycofać się z tej relacji ) wychowywała sama 2 dzieci ( czytałam, że w prostytucji jest bardzo dużo samotnych matek), nie patrzyłam na nią przez pryzmat tego co robi w życiu lub jakie rzeczy materialne posiada, lecz jakim człowiekiem jest, i tutaj bardzo
      się zdziwiłam, że jest inaczej niż myślałam, a myślałam kiedyś, że jak ktoś jest prostytutką to musi być niezaradnym człowiekiem, ona była zaradna tylko życie tak spowodowało, że zamiast kraść wolała iść do pracy jako prostytucja, ponieważ straciła dochody, partner ją opuścił. A nasze prawo wiadomo jakie jest, zamiast pomóc odbiera dzieci.

      I nie piszcie, że mogła iść do pomocy społecznej, wynajmując nawet najtańsze mieszkanie po prostu nie byłoby ją stać na to, żeby wychowywać dzieci. Ta dziewczyna nawet nie paliła papierosów, nie piła alkoholu, nie chodziła na imprezy, była bardziej zorganizowana niż nie jedna dziewczyna z zamożnego domu. A z zamożnego domu poznałam kiedyś dziewczynę, która była strasznie uzależniona od narkotyków i wylądowała w ośrodku dla uzależnionych. Coś co wygląda ładnie na zewnątrz nie zawsze ma również ładne wnętrze.

      Ktoś kto ma pieniądze nie zawsze może okazać się osobą uczciwą, znam więcej przypadków, gdzie pomogła mi osoba, która sama brała pomoc
      z opieki społecznej. Nie skreślajmy kogoś tylko dlatego, że nic nie ma albo siedzi w więzieniu, bo coś złego zrobił. Zrobił, ale to nie znaczy, że się nie zmieni na lepsze. My, ludzie na wolności, też nie jesteśmy idealni.
      Nie oceniajmy źle tych ludzi.

      P.s. Czy jest możliwość wysłania dla Was książek, do zakładu karnego ?

      Pozdrawiam
      Aneta B.

  4. To super,że są takie osoby jak Wy,jak Ty,Magdalena.Pomagacie sobie wzajemnie-i wolontariusze i więźniowie:).Myślę,że w Polsce też by się tacy wolontariusze przydali,tyle,że w Polsce jak zawsze brakuje na wszystko i na wszystkich,obojętnie,czy potrzebujących,czy nie,więc co za różnica.Chory kraj…
    A w jakim kraju jesteś?Intuicja mi coś mówi,że pewnie w UK;) (wiem,że uogólniam,ale 70% wyjechało właśnie tam).

    1. zula—
      nasze stowarzyszenie wolontariuszy dziala calkowicie charytatywnie, kupujemy srodki higieny osobistej dla chlopakow w zk.za pieniadze zebrane np. w parafiach i wykonujemy nasza prace calkowicie za darmo-nawet benzyne i ubezpiecznie oplacamy kazdy sobie…nikt nam zadnych pieniedzy panstwoych nie chce dac… i na pewno nie da.

      wiesz, jestesmy prawdziwymi zapalencami
      czasami a wlasciwie czesto patrza sie na nas jak na kompletnych swirow–ale nam to wcale nie przeszkadza, bo
      mamy nasze wlasne przekonania i poglady na temat tego co robimy.

      polska to wcale nie jest chory kraj…wierz mi, sa gorsze tutaj w europie.
      znajac troche polska wiezienna rzeczywistosc–sadze, ze i tu i w Polsce sa rozne plusy i minusy i rachunek w koncu wychodzi na rowno.
      kraj o ktorym pisze to wlochy.
      pozdrawiam wszytkich czytajacych
      m

  5. Zycze Wam szybkiego powrotu do domow.
    a przede wszyskim wytrwalosci po wyjsciu.
    Sam bylem tam kilka razi wiec wiem jak ciezko jest z tym skonczyc.
    obecnie walcze z samym soba aby tam nie wrocic .
    narazie skutecznie i tego rowniz Wam zycze .
    pozdrawiam.

    1. Skoro do nas piszesz, to znaczy, że Twoja walka jest jeszcze skuteczna :-). Życzę Ci, żeby ta „skuteczność walki” o siebie samego trwała jak najdłużej i żeby walka w miarę szybko przestała być walką, a stała się takim normalnym, spokojnym życiem. „Być tam” dla niektórych to rzecz nieosiągalna, więc mam nadzieję, że przyjdzie taki dzień, że docenisz samo bycie wolnym bez względu na całą resztę. Skoro mówisz, że w więzieniu byłeś kilka razy, to doskonale znasz różnicę, a kiedyś wypadałoby 😉 okazać się mądrym człowiekiem i nie wrócić tu już nigdy.
      Moim zdaniem lepiej mniej mieć, skromniej żyć, a mocniej być – też należę do grupy pod tytułem „mądry Polak po szkodzie”. Ale może ważne, że w ogóle coś się w głowie poprzestawiało. Trzymaj się ciepło i walcz o siebie nawet do chwili „padnięcia na pysk”. Lepiej paść z wycieńczenia walką niż tu trafić. Odzywaj się czasami, żebyśmy mogły wiedzieć, że nadal zwyciężasz i żebyśmy mogły Ci kibicować. 🙂
      Małgosia

  6. 5PIONa !! ☆♡ wszystkim dobrym duszyczka.
    Chciałabym pozdrowić wszystkie dziewczyny z AŚ WARSZAWA GROCHOW…
    W SZCZEGÓLNOŚCI IWANA DOMI BATOREGO … WIEM ZE CZEŚĆ Z WAS NIEDŁUGO WYCHODZI …:* :*
    Batory dostaniesz klapsy po wyjściu bo napisalam 2 listy i cisza kontakt się urwał po ostatnim telefonie…
    Ja jestem juz po wyroku niestety bezwzględny po 3 latach ciągnące się sprawy ale walczę z Adwokatem o zawieszenie .. mam nadzieje ze spotkamy się po tej stronie murów 😉 piąteCzka laski :*

  7. To co nami kieruje to dwa proste przesłania:
    1. mieć,
    2. czy być,
    a nasze dalsze postępowanie uwarunkowane jest od szkoły życia przez jaką przeszliśmy.
    Nie oceniam nikogo z wyglądu czy miejsca w którym znajduje się dana osoba, bo poznać można po czynach ale to nie jest właściwe określenie ponieważ nie znamy całości sytuacji i splotu zależnych spraw, które spowodowały konkretne posunięcie. Dużo schematów jest w naszych głowach i wszystko do nich w przypisać chcemy…
    Czytałem wasze słowa i okazałyście się dziewczynami z którymi miło jest nawiązać dialog, rozmowę, porozumienie. Macie siłę, a to jest motor jaki napędza te świat…
    Zastanawiacie się najprawdopodobniej czemu napisałem do was.
    Mam 42 lata i chodzę po tej ziemi nie potrafiąc znaleźć odpowiedniego miejsca gdzie będę mógł powiedzieć to jest mój dom.
    Chcę byście wiedziały, że jesteście potrzebne, a swoje miejsce (zamieszkania) zmienicie jak przyjdzie właściwy czas.

  8. Czytam od pewnego czasu waszego bloga z dużym zainteresowaniem, bo niestety czeka mnie niedługo pobyt w więzieniu.Mam dopiero 19 lat i wyrok 2 lat. Nie wiem czego się spodziewać po drugiej stronie. Czy macie jakieś rady jak przetrwać w więzieniu? Koszmarnie się boje pobytu tam.

  9. Zaka ja pierwszy raz trafiłam mając 17 lat byłam głupiutka i miałam siano w głowie …. trafiając na tzw kamczatce wszyscy mówili że czeka mnie wieloletni wyrok jakieś 8 lat dla nastolatki jest to ogromny ciężar ..
    Chciałam się wieszać ciąć różne rzeczy przychodziły mi na myśl bo różne rzeczy słyszałam na temat więzienia i tego jak traktują tak zwane sarenki …
    Jednak rzeczywistość okazała się zupełnie inna trafiłam na stałą cele zostałam bardzo ciepło przyjęta no i z czasem było już tylko lepiej … starsze dziewczyny ”R” pomagały mi pisać różne pisma sądowe wnioski itd.
    Poprostu bądź sobą i nikogo nie udawaj jest takie powiedzenie jeśli chcesz być kimś bądź sobą znaj swoją wartość i bądź w porządku wobec ludzi z którymi ”zamieszkasz”
    Wiem ze dwa lata dla tak młodych dziewczyn jak my to sporo ale pozytywne myślenie to połowa sukcesu
    Głową do góry ! Wbrew opiniom ludzi z którymi spotykam się na codzień nie siedzą tam tylko zepsucia ludzie choć i tacy się zdarzają .
    Pozdrawiam krzykalka cela 622

    1. Bardzo dziękuję ci za radę. Mam tam stawić się 21 marca i próbuje się jakoś psychicznie przygotować. Chciałabym tez wiedzieć jak wygląda dzień w takim zakładzie. Czy cały dzień tylko się siedzi w celi czy też są jakieś aktywności? Czy mogę jakoś ten czas dobrze wykorzystać?

  10. Heej
    Ja przebywalam w areszcie sledczym wiec troche poucinanych mozliwosci mialam .
    podobno madry czlowiek zawsze znajdzie cos maxrego do zrobienia .. mnie czeka polyora roku tzn nic pewnego jedzcze bo walcze . Chcialabyn modz z toba porozmawiać przez telefon … napisz prosze meila .. nie praktykujr takich rzrczy ale wiem co czujesz bo czulam to samo jak mnie z domu o 6 rano z lozka 4 ściągał. (Adres usunięty. Biuro)

  11. Cześć,
    jestem chłopakiem zaki123 i w jej imieniu mam wam podziękować za rady dla niej. Ma w więzieniu ograniczony dostęp do internetu, ale udało się jej przeczytać wasze rady. Z tego co wiem jest jej tam ciężko i ma ochotę wrócić do domu, ale mówiła, że jest lepiej, niż myślała. W celi siedzi z dziewczynami w podobnym wieku i nie ma między nimi problemów. Najbardziej przeszkadzają jej różne ograniczenia i że nie może robić tego na co ma ochotę. Jednak ma nadzieję, że szybko uda się jej stamtąd wyjść i nigdy nie wrócić.

    1. Skoro jest w więzieniu to bardzo dobrze,że nie może robić tego na co ma ochotę. Gdyby mogła to byłyby to wczasy za pieniądze podatników. Uważam, że dostęp do mediów typu telewizja czy internet dla osadzonych powinien być maksymalnie ograniczony. Powinna być obowiązkowa praca min. 12 godzin na dobę, która pokrywałaby koszt zapewnienia tym paniom siłowni, biblioteki, jedzenia itd.
      Człowiek ciężko pracujący na wasze wygody nie ma po pracy sił na prowadzenie bloga. Zapytam więc: kto jest więźniem? Osoba, która “nie może robić tego na co ma ochotę” (ja też nie mogę, bo większość dnia spędzam w pracy) czy osoba pracująca za minimalną stawkę zastanawiająca się czy nie straci pracy w przyszłym tygodniu?

      1. Ha,ha,ha,co za typowe słowa nie mające nic wspólnego z rzeczywistością.Może jeszcze wprowadz jak w Grecji ,5 euro dziennie dla osadzonego z czego 3,9 kosztuje obiad.Nie rozumiesz i nie zrozumiesz istoty pozbawienia wolności,ani warunków panujących w ZK. A skoro tak jesteś ciężko pracującą osobą za marne pieniądze to znaczy,że sama siebie nie szanujesz,i nie masz ambicji ani odwagi by coś zmienić,potrafisz tylko powtarzać czyjeś opinie nie mając swojego zdania. Jest to moje podsumowanie Twojej osoby.
        A Wam Blogerki życzę WOLNOŚCI !

      2. Pewne kwestie już tłumaczyłyśmy tysiąc razy i gdybyś przeczytała, wiedziałabyś że nie mamy dostępu do internetu. Posty i odpowiedzi piszemy odręcznie na kartkach i przekazujemy podczas zajęć z osobami z Fundacji „Dom Kultury”, które wklepują to do sieci. Twoje życzenie aby dostęp do internetu został ograniczony zostało spełnione, bo jest zerowy więc może to Cię choć troszkę zadowoli. Co do dostępu do telewizji to też nie jest zbyt duży. Jeżeli rodzina kupi telewizor (po tym, gdy wcześniej dostaniesz zgodę od dyrektora) to masz w celi dostęp. Jeżeli rodziny nie stać, to skazany może dwa razy w tygodniu pójść na świetlicę i po godzinie coś pooglądać, tym samym drugie Twoje życzenie też działa. Skazani nie dostają sprzętu RTV od państwa więc nawet złotówka z Twoich podatków na telewizory nie jest przeznaczana. Gdyby praca była dostępna – to uwierz mi, większość więźniów byłaby w siódmym niebie! Wolałabym tyrać w kamieniołomach niż mieć 24 godziny wolne, które muszę wypełnić a nie bardzo jest czym. Siłowni też nie mamy, nie wiem skąd masz takie wiadomości? Szkoda, że zamiast dopytać jak jest dokładnie, trochę tak traktujesz nas jak worek treningowy, na którym można się wyżyć. Mówisz, że nie masz czasu na prowadzenie bloga, ale jak widać znalazłaś i czas i siłę na to aby wylać tu trochę złości. To, że jesteśmy w więzieniu to nasza wina ale nie moją jest to, że masz pracę, która absorbuje większość Twojego czasu i z której nie jesteś chyba zadowolona, skoro uważasz się za jej więźnia. Martwisz się i stresujesz, że możesz pracę stracić – więźniowie też się martwią bo mają na prace prawie zerowe szanse. To nie skazani wymyślili , że więzienia mają być opłacane z pieniędzy podatników – takie zarzuty powinnas umieścić na stronach tym, którzy rządzą i decydują, że tak jest. Byłoby fajnie gdyby to poskutkowało tym, że mogłabym pracować podczas pobytu tutaj. Z drugiej stron, gdyby znaleźli sie tacy pracodawcy, którzy zechcieliby zatrudniać wszystkich skazanych (w tutejszej jednostce około tysiaca to znowu zarzuconoby, że skazani mają pracę a np. Ciebie zwolniono. Wychodzi, że jakby się człowiek nie kręcił to z każdej strony dupa. Ja też nie dostałam mieszkania za darmo – a uwierz mi, że takich „luksusów” jakie oferuje więzienie za darmo byś nie chciała. Czytanie książek przez cały dzień, to najczęściej jedyna rzecz, jaką możesz robić bo innych możliwości nie znajdziesz. Lepsze według mne czytanie niż tępe wlepianie się w sufit i drapanie po tyłku. Gdybyś miała spędzić 10 lat i codziennie dłubać w nosie z nudów i braku zajęcia, to raczej nic mądrego nie urodziłoby się w Twojej głowie. Życzę Ci miłego dnia i trochę powodów do zadowolenia. Pozdrawiam.
        -Małgosia-

  12. Tylko, ze ona chce pracować i zamierza podjąć prace, wiec nie rozumiem skąd taka postawa. Po prostu jest to miejsce, w którym nie czuje sie zbyt dobrze, cieżko jej przez cały dzień byc zamknięta za kratami bez kontaktu ze światem. Ona nie jest tam w nagrodę i rozumie to.

    1. Bardzo Duzo niestety jest na forach nienawisci co do osob osadzonych. Joanna L. Nie zycze Ci abys Ty lub ktokolwiek z Twoich bliskich trafil za kraty. Kiedy odwiedzalam mojego brata gdy byl jeszcze w areszcie serce mi chcialo peknac. Mlody pracowity chlopak ktory przez jedna nieprzemyslana decyzje trafil do wiezienia. Uwierz mi ze on wolalby pracowac nawet I po 20 godzin dziennie, ale na wolnosci, ze swoimi.
      POWINNAS SIE CIESZYC z zycia na wolnosci, z tego ze masz prace I rodzine przy sobie
      Zycie jest naprawde przewrotne I nieprzewidywalne. Dlatego prosze nie rozsiewaj nienawisci bo jeszcze nie wiadomo co Cíe moze w zyciu spotkac.

      1. Ciekawe czemu na forach jest dużo nienawiści wobec osadzonych? Może dlatego, że robią z siebie pokrzywdzonych… Wiezienie to nie wczasy, tylko KARA, zwykle w pełni zasłużona. Rozumiem, że resocjalizacja itp., ale trzeba pamiętać też o ofiarach przestępstw, a nimi na pewno nie są osoby osadzone. I niech nikt nie oczekuje ode mnie współczucia dla więźniów, bo każdy człowiek ma wolną wolę i wybór… Jak wybrał, tak ma.

  13. Nie wolno nikogo przekreslac ja jestem bylym wiezniem bialoleki i po odbyciu kary wyjechale do usa i prowadze bardzo uczciwe zycie bez konfliktu z prawem i mozna juz 16 lat a w Polsce bylem bardzo niedobrym czlowiekiem i mozna naprawde tylko trzeba zmienic otoczenie a zycie jest piekne bez krat

  14. Witam

    Chciałbym się spotkać z jedną z Was. Chciałbym pomóc Wam jako że wyszlam z tego miejsca 2 miesiące temu.

    Proszę odpiszcie. Mogę komuś pomoc

    Aga

  15. Witam Was! Zycze wam dziewczyny wesolych swiat i lzejszego wyroku. Oby jak najszybciej za murem. Sam wyskoczylem rok temu to wiem czym pachnie zycie za krat. Dzis pierwszy raz odwiedzilem i sie lepiej na duszy zrobilo bo wiem ze nie jestem sam a jeszcze conieco ciazy… nie zawsze kare sie konczy po wyjsciu bo ja np swoje dyby i pamiec o bledach bede tarmosil jeszcze z cwiare 🙂 pozdrawiam

  16. Witam was. Nigdy nie przechodziłam tego co wy i szczerze wiem, że musi wam być tam trudno i współczuję wam. Nawet z najmniejszej głupoty człowiek może trafić do więzienia i to jest straszne. Mam nadzieję, że długo nie odsiedzicie tam lat i wszystko się u was ułoży.

  17. Ja juz po drugiej stronie… Latwo nie jest ale uczucie bycia wolnym nic ani nikt nie zastapi… Zycze wszystkim szybkiego wyjscia… i wytrwalosci by przetrwac pobyt w zamku tysiaca komnat i jednego klucza ;D Przesylam duzo pozytywnej energi i optymizmu… Pozdrawiam… Byly osadzny A.Ś Warszawa Grochów… trzymajcie sie…

Skomentuj ~Elli Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *