o autorkach

♦  

aniucha

DSC_0765

2016

Jestem Anna.

Mam 39 lat.

2017

Jestem Anna – więźniarka Anna.

Mam 40 lat.

Odbywam karę pozbawienia wolności za popełniony grzech zaniechania.

Podlegam codzienności więziennej – trudnej codzienności.

Dziękuję, że odwiedzacie nasz blog.

Cóż… jesteśmy “diabli czyśćcowi i boscy”.

2018

Jestem Anna.

Mam 41 lat.

Być może już wolna…

Pozdrawiam,

– aniucha

 

 ♦  

Oldżi

DSC_2236

Jestem człowiekiem pozytywnym i kocham życie i cały świat.

Oldżi

 

♦ 

Bella

DSC_2269

Jestem osobą otwartą na świat i ludzi. Kocham się śmiać i czerpać z życia pełnymi garściami.

Popełniłam kilka błędów (mniejszych i większych). Niektóre z nich zaważyły na życiu moim i moich najbliższych.

Jest ciężko, ale życie to marsz, a więc maszeruj albo giń!

Bella

Ituś

DSC_2215

Jestem tu ponad sześć miesięcy. Na zajęcia dopiero zaczęłam przychodzić. Niełatwo się tu zapisać, bo liczba miejsc jest ograniczona. Zazwyczaj miejsce się zwalnia jak ktoś „poleci” w transport, lub wyjdzie na wolność.

Co mi dają zajęcia? Mogę oderwać się od rzeczywistości, czegoś się dowiedzieć, spotkać inne dziewczyny, wypełnić jakoś to życie „za murem”. Trzeba tu jakoś funkcjonować – w końcu będę tu jeszcze dłuższy czas…

Na zajęciach czasem słuchamy wykładów, z których możemy się dowiedzieć ciekawych rzeczy. Na przykład ostatnio były zajęcia z historii sztuki. Innym razem były zajęcia z psychologiem, ćwiczenia ruchowe i oddechowe, które pomogą skutecznie ostudzić ciało. Inne, by móc ochłonąć z nerwów, ostudzić umysł. Fajne były też zabawy z rysunkiem.

Poza tym na zajęciach zupełnie inna atmosfera. Spotykamy tu ludzi, którzy pracują z nami i traktują nas na równi. Nie z góry, nie jak osadzone.

No i oczywiście piszemy i odpisujemy, kontaktujemy się z wolnością.

Pozdrawiam, Ituś

Feniks

DSC_0311

Już od jakiegoś czasu śledzę bloga, zdarzyło mi się nawet dokonać jakiegoś wpisu, ale dopiero dziś jestem gotowa na to, by trochę opowiedzieć Wam o sobie.

 Mam 34 lata, 9-letniego synka i wierzę w Boga.

Moje życia to „sinusoida” – od totalnej depresji po skrajne szczęście.

Przez wiele lat brałam narkotyki. W jakimś stopniu udało mi się uciec od tego świata, choć do dziś ponoszę tego konsekwencje. Nieumiejętność stabilizacji, wyboru odpowiedniego partnera, życie z dnia na dzień, bez planów na przyszłość, itp., itd. Pomimo tego, że nie biorę narkotyków, mam głęboko zakorzenione złe schematy życia. Więc każdego dnia toczę walkę sama ze sobą. Zanim trafiłam do więzienia, pracowałam jako asystentka i najlepiej jak tylko potrafiłam, zajmowałam się swoim synkiem, który jest dla mnie sensem życia.

I stało się.

Pewnego dnia znalazłam się w nieodpowiednim miejscu i czasie. Od lat znanym mi człowiek (sąsiad) próbował siłą wziąć to, co kobieta ma najcenniejsze. Broniąc się odebrałam mu życie.

To najgorszy dzień w moim życiu.

Nigdy nie wymarzę z pamięci obrazów, które pozostały. Już nigdy moje i mojego synka życie nie będzie takie, jak przed tym zdarzeniem.

Oczywiście każdego dnia dziękuję Bogu za to, co mam: wspaniałą rodzinę i przyjaciół, któ©zy mnie wspierają, byłego męża, który co miesiąc przywozi mi na widzenie synka.  Dziękuję Bogu, za to, że żyję i próbuję znajdować pozytywy tej sytuacji. Ale ból, jaki przeżywa matka, którą rozdzielono z dzieckiem, jest nie do opisania. Nie wspomnę o cierpieniu dziecka, którego nie da się wynagrodzić w żaden sposób.

 Feniks

 ♦♦♦

Marta

DSC_2242

Mam na imię Marta. Mam 34 lata. Do ZK trafiłam na dosyć długo, tzn. koniec kary mam na 2024 rok. Pochodzę z Warszawy i tu cały czas mieszkam. Z blogiem nie miałam styczności nigdy, nawet na wolności. Mam nadzieję, że dzięki Wam i Fundacji dam radę przełamać blokadę z otwieraniem się przed ludźmi. I podzielę się swoimi uczuciami oraz poglądami.

  ♦♦♦

Daga

DSC_1176

Kim jestem? Jedną z wielu kobiet w tym więzieniu. Mówią na mnie Daga – jak się domyślacie, jest to skrót od imienia. Jaka jestem? Hm… Trudno mi samej pisać o sobie, ale jestem całkiem zwyczajną kobietą, która kiedyś miała wielkie aspiracje, marzenia, pragnienia, a po dokonaniu jednego błędnego wyboru skończyła w tym miejscu. Mimo to jestem uparta i ambitna, dlatego cały czas walczę ze swoimi słabościami, bo pragnę zmienić swoje życie. Lubię się uczyć, zdobywać nowe doświadczenia i dostrzegać pozytywy nawet z porażek życiowych. Taka jestem.

 ♦♦♦

Agnieszka

DSC_2162

Mam na imię Agnieszka, w marcu skończyłam 41 lat. Moja historia jest tradycyjna, zrobiłam błąd, odwiesili wyrok, przywieźli do ZK. Zostało jeszcze 20 miesięcy, to dla mnie jest jakaś wieczność….

 ♦♦♦

U.A.

Alesia

Jestem dziewczyną z Ukrainy, mieszkającą w Polsce od 15 lat. Trochę narozrabiałam w Waszym kraju, za co ponoszę konsekwencje. Ale mam nadzieję, że po Waszej stronie nie siedzą sami nacjonaliści, którzy w tej chwili łapią się za apteczkę, żeby sobie zmierzyć ciśnienie, czy tacy, którzy od razu zaparzają meliskę, żeby popić tabletki nasenne. Nikomu nie chcę zrobić krzywdy czy niepotrzebnie denerwować! Nie jest to moim celem… Mogę napisać więcej o sobie, jeśli jest wszystko ok i Was to interesuje.

Kim jestem?

Człowiekiem.

Czego chcę?

Mieć swoje miejsce na ziemi, które będzie dla mnie i mojej rodziny bezpiecznym domem.

U.A.

 ♦♦♦  

Sylwia

1-DSC_0680

CZEŚĆ!

Mam na imię Sylwia i mam 24 lata. Jestem osobą wesołą i trochę niepokorną. Lubię ludzi, którzy podobnie jak ja, wiedzą czego chcą i cenię zaradność życiową. Mocno stąpam po ziemi. Uważam, że jak na swój młody wiek jestem dojrzała emocjonalnie, ale równocześnie zachowałam dziecięcą wrażliwość, która sprawia, że jestem wobec innych empatyczna. Moja wyrozumiałość kończy się jednak tam, gdzie zaczyna się ludzka głupota i brak wartości. W krainie tysiąca zamków przebywam już pewien czas i mam nadzieję, że niedługo wrócę do domu, gdzie wyczekuje mnie mój Król – ma na imię Kubuś i ma 4 lata.

 ♦♦♦  

Iza

SIEMA !

Mam na imię Iza i mam 28 wiosen. Jestem pogodna i towarzyska. Jestem osobą ugodową, ale gdy potrzeba potrafię być asertywna. Miejsce, w którym się znalazłam przez moje lekkie podejście do życia, uczy mnie teraz odpowiedzialności i perspektywicznego patrzenia w przyszłość. Dzięki współosadzonym dziewczynom zrozumiałam, że życie to nie jedynie zabawa i brak obowiązków. Bardzo się tutaj wyciszyłam i spoważniałam i mam nadzieję, że zanim odzyskam upragnioną wolność, to zdążę się nauczyć ją doceniać.

 ♦♦♦  

Marita

Jestem duszą potępioną przez samokrytykę, którą noszę w sobie. Jestem małym dzieckiem pragnącym mojej miłości i akceptacji, której wciąż mu odmawiam. Jestem w końcu osobą poszukującą prawdy o sobie, o życiu i wciąż, wciąż walczącą o zachowanie harmonii pomiędzy sercem a umysłem, gdzie jedno szepce „tak”, a drugie krzyczy „nie”.

Im bardziej i dłużej się tak ze sobą szarpię, tym mocniej uświadamiam sobie, że tylko oddalam się od zamierzonego celu.

Jest takie zdanie, które zapożyczyłam od jednego z wielkich tego świata i z którym staram się utożsamiać:

„ Niebo gwiaździste nade mną a prawo moralne we mnie” (Immanuel Kant).

   ♦♦♦  

Miszela

Mam 32 lata, jestem matką piątki kochanych dzieci, mój koniec kary jest w 2019 r. Przed zamknięciem pracowałam w dobrze płatnej pracy. Interesuję się motoryzacją, lubię słuchać muzyki i czytać książki. Bardzo tęsknię za dziećmi. W obecnej chwili jestem po rozstaniu z mężczyzną mojego życia.

  ♦♦♦  

Walentina

Wala

Mam na imię Walentina. Skończyłam 55 lat. Jestem Rosjanką. Urodziłam się w Smoleńsku. Jestem żywą osobą, lubię być cały czas w ruchu, kocham spokój – kategoria samotnika, optymistka, dużo czytam, oglądam historyczne i romantyczne filmy, więcej z repertuaru o życiu.

  ♦♦♦  

Bella

Witam!

Mam na imię Izabelka. Mam prawie 27 lat. Urodziłam się w Warszawie i wychowałam na Grochowie. Jestem osobą ciepłą, miłą i lubię zawierać nowe znajomości. W zakładzie karnym przebywam nie pierwszy raz, ale po raz pierwszy mam możliwość przebywać w takich zajęciach. Blog to bardzo dobry pomysł. Można tu podyskutować z nieznajomymi na różne tematy, przedstawić swoje wizje. Uważam, że też będę miała dużo do dodania. Dam z siebie wszystko :).

Bella.

 ♦♦♦  

Wiola

1-DSC_0003k

Witam wszystkich serdecznie. Mam na imię Wiola.

   Jestem w wieku 30 lat.

Jestem cichą, spokojną nudziarą. Co w wolnych chwilach porabiam? Standard, czytam i szlifuję język angielski. Mam synka, już ma prawie 4 lata. Błąd całego życia. Już jestem w Z.K. półtora roku. Na karnym jestem już 5 miesiąc. Jeszcze do końca półtora. Na pewno mam małą nadzieję. Przede mną apelacja, a może realia zbiją ciche myśli, ale znam realia, że to jest mało prawdopodobne. Z drugiej strony, że jestem w Z.K. poznałam ciekawe osoby i nie raz jestem zaskoczona i zdziwiona. Ale nie raz mnie przerażają , bo strasznie wyglądają, ale nie raz z charakteru są aniołami.

Pierwszy dzień bez telefonu i KFC był dla mnie koszmarem (oczywiście to żart). Przez parę miesięcy bez telefonu, tylko listy, które dochodzą po miesiącach. Bo cenzura. Aż stwierdziłam, że zacznę się uczyć języka angielskiego. Ale myśli dużo w głowie. Ta nauka idzie jak w koglu moglu – że umiem 11 lekcji, a 2 nie umiem do końca. Tak się tu wciągnęłam w język angielski, że mogę się uczyć cały dzień i sprawia mi to przyjemność, wręcz się w taki sposób relaksuję. Na wolności bym nie miała czasu na to. Mam tu osobę, co umie angielski i mi doradza, ale jak to ja – pytam się jej, jak się to słowo wymawia, a przy jej odpowiedzi jestem myślami w domu i nie słyszę odpowiedzi. A jej opadają ręce, ale widzę, że się mocno trzyma. A ja się tylko uśmiecham, bo nie wiem o co chodzi. Otrząsnęłam się i myślę „łał”, że jeszcze mnie nie udusiła. Wreszcie, za trzecim razem jak te słowo wypowiedziała to zrozumiałam. Moja myśl: „Ale jestem zakręcona.” Opis pierwszy z lekcji. Zapraszam na dalsze lekcje.

WIOLA

 ♦♦♦  

Kajzerka

1-DSC_0170-001

Kim jestem? Jestem obywatelem kraju polskiego, mieszkańcem Warszawy, 24-letnią kobietą, starszą siostrą, córką, przyjaciółką. Uważam, że jestem rozumną istotą, uczącą się na błędach. W chwili obecnej jestem osadzoną w zakładzie, skazaną za wybryki młodości. Patrząc na wielkość świata i liczbę ludzi, jestem małym elementem jakiegoś planu. Małym, ale istotnym dla ludzi mnie otaczających.

Co bym chciała? Chciałabym spokoju, spokoju pod każdym względem. Chciałabym, by ludźmi nie kierowały złe intencje, by znikło kłamstwo, brutalność, śmierć. Chciałabym, by ludzie tworzyli jedną, stabilną strukturę. Żeby znikły wojny religijne, choroby. Miłość i prawda – to jest lekarstwo. Ale chyba za daleko to już zaszło…

PS. Chciałabym się wybić z tego syfu i podróżować. Gorąco Was pozdrawiam

Kajzerka.

Siemaszko, wita Was nowa twarz o artystycznym pseudonimie Kajzerka. Mam 23 latka, a dokładnie kończę je 19.06 ;). Wkradam się do bloga z czystej ciekawości, jak to jest uczestniczyć w takiej grupie ludzi.

Jestem tu (w więzieniu) czwarty raz, mimo tak młodego wieku, ale wcześniejsze pobyty tu były krótkie. Teraz niestety posiedzę kilka latek i mam nadzieję, że znajdę wśród Was swoich zwolenników i będziecie razem ze mną przez ten czas prowadzić intensywne rozmowy na bardzo ciekawe tematy. Może napiszę co mnie interesuje. A więc, lubię dobrze bawić się i często nie mam ograniczeń. Ale to miało być, co mnie interesuje, a nie co lubię. A więc, interesują mnie zwierzęta, choć nie jestem wegetarianinem ;). Kosmos, choć nie jestem astronautą i w ogóle tematy, które wywołują gęsią skórkę na karku.

Tak więc, moją głowę namówię na intensywne prace, by Was nie zanudzić i powynajdywać fajne, ciekawe, pełne zainteresowania temaciki. Do zobaczenia i usłyszenia,

 KAJZERECZKA

 ♦♦♦  

Biała

2-DSC_0326

Witam Was!

W ZK przebywam od 13.09.2013 r. Coś o sobie: jestem szczerą, tolerancyjną, łatwowierną osobą z dużą dozą humoru, lat 33 :). Moje zainteresowania to gra w tenisa stołowego. Jestem pełna wiary i nadziei na lepsze jutro!

Biała

 

♦♦♦  

Asia

Witam, mam na imię Asia, mam 30 lat i chcę podzielić się z Wami kawałkiem mojego życia. Od dwóch lat przebywam w ZK, do końca mam jeszcze dość dużo czasu przed sobą i nie chcę go zmarnować, tylko wykorzystać najlepiej, jak umiem. Szesnaście miesięcy temu urodziłam śliczną, zdrową córeczkę. Dałam jej na imię Amelka. Miałam ją przy sobie sześć dni, ponieważ postanowiłam oddać ją do adopcji. I choć minęło już trochę czasu, to ból i tak pozostał ten sam. Była to dla mnie najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Nie miałam wyjścia, nie miałam nic, by dać mojej córeczce. Jedyne co mogłam jej dać, to szansa na lepsze życie. Każdego dnia myślę o niej. Pozostały mi tylko wspomnienia, których nikt mi nie odbierze. Bardzo tęsknię za tym, czego już nie ma, ale mam siły wspominać to, co było.

Asia

♦♦♦  

Elka Iskierka

1-Iskierka

Witam Wszystkich cieplutko

Nazywam się Elżbieta, mam 30 lat. Z natury jestem osobą zamkniętą w sobie, nie lubię o sobie za wiele opowiadać, bo tak naprawdę nie ma co mówić. Do więzienia trafiłam klika lat temu, czego bardzo z jednej strony żałuję, ale z drugiej zaś strony tutaj wiele zrozumiałam. Czasami odnoszę wrażenie, że musiałam tutaj trafić, by przemyśleć sobie swoje dotychczasowe życie. Zupełnie inaczej patrzę teraz na to co robiłam. Nie, nie kradłam w sklepach, nie zabiłam i nie handlowałam żadnymi używkami. Brałam kredyty na nieprawdziwe dokumenty i tak w końcu trafiłam na ładnych kilka lat tutaj. Za 4 miesiące mam koniec kary. Z czego się bardzo cieszę, bo w końcu zobaczę swoje dzieci. Gdy trafiłam do więzienia moi chłopcy mieli po trzy i dwa lata oraz 10 miesięcy najmłodszy. Dziś mają 11, 12, 13 lat. Boję się bardzo spotkania z dziećmi, bo to dużo lat, ale rozmawiam z nimi przez telefon i wiem, że bardzo mnie kochają, tęsknią i nie mogą się doczekać tego upragnionego dnia, kiedy to się spotkamy. Tylko moim chłopcy trzymali mnie przy życiu i dodawali siły, bym przetrwała. No i udało się :). Po tylu latach w izolacji na pewno będzie mi ciężko dojść do siebie tam po drugiej stronie muru, ale mam dzieci, które mnie kochają oraz siostrę, która od kilku lat zamieszkuje na stałe w Niemczech. Wiem, że mogę liczyć na jej pomoc w pierwszych tygodniach, miesiącach na wolności i nie zostanę zdana sama na siebie. To chyba tyle w skrócie o mojej osobie. Jeśli macie jakieś pytania, to piszcie śmiało. Na pewno na wszystko odpowiem szczerze.

Pozdrawiam wszystkich gorąco.

Elka Iskierka

♦♦♦  

Kaczi

DSC_0184

 Mam lat 30+. Z natury jestem wesołą osobą. Lubię otaczać się konkretnymi ludźmi, z własnym zdaniem i poczuciem humoru. Odnośnie tego miejsca, hm… Narozrabiałam i muszę odpokutować. Nie czuję się w żaden sposób poszkodowana. Jest wina, musi być kara.

♦♦♦  

Mysza

Cześć. Mówią na mnie Mysza. O Waszym blogu powiedziała mi dziewczyna z ZK w Warszawie. Świetna forma wymiany poglądów, szeroki zakres problemów. To jest to! Trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny, które się odważyły na własny wpis… Uważam, że to jest najbardziej odjechana forma, gdzie bycie prawdziwą sobą odbywa się w wirtualnym świecie. Pozwala to na odnowienie „mankamentów” bez krempacji. Mam na imię Anka. Od wielu lat przebywam w ZK, gdzie trafiłam za tzw. przekręty (wprowadzanie w obieg fałszywych pieniędzy, fałszowanie faktur VAT). Zostałam skazana na karę łączną 13,5 roku pozbawienia wolności. Kara izolacji okazała się formą kary bardzo bolesną i dotkliwą. Myślę, że największą karę ponoszą ludzie pokrzywdzeni oraz moja rodzina. Zostawiłam w domu rodzinnym najukochańsze moje córki, całą swoją pamięć…. Miłość do dzieci, świadomość tego, że są, pozwala mi przetrwać. To dla nich jestem „cyborgiem”.

Pozdrawiam serdecznie i czekam na Wasze wpisy., Mysza.

 

  ♦♦♦

Ag.U    

agu

Mam 32 lata. Wychowałam się na wsi, ale 13 lat temu zakochałam się w Warszawie. Ta miłość stała się również moim cierpieniem, bo mając 20 lat wpadłam w sidła nałogu. Całe piękno życia umykało mi w pogoni za narkotykami, przeciekało przez palce. Kradłam, aż w końcu otworzyły się przede mną ramiona Kamczatki, wciągając mnie zachłannie pod swoje skrzydła na 13 miesięcy. Teraz uczę się na nowo życia. Widzę kolory. Słyszę dźwięki. Choć to często boli, czuję jak moje serce staje się coraz bardziej czerwone. Dowiedziałam się o blogu, koleżanki w celi mówią – napisz! Więc jestem!

Z czasem poznamy się bliżej.

 

 ♦♦♦

POLI

1-DSC_0511

Witam wszystkich zainteresowanych naszym blogiem. Mam 29 lat i przebywam w Z.K trzeci raz.
Tak, można by pomyśleć, że skoro trzeci raz, to widocznie nic mnie to nie nauczyło… Przeciwnie. Drugi mój raz tutaj był dla mnie absolutnie nieuzasadniony.
Skazano mnie za absurdalną sprawę, jednak zapadł wyrok skazujący, tylko dlatego, iż wcześniej byłam karana.
Po tej sytuacji wiedziałam, że powrót do normalnego życia jest nierealny, bo już zawsze będę nosiła piętno osoby skazanej,
więc stwierdziłam, że skoro tak ma być, to następny mój pobyt tutaj będzie w pełni uzasadniony. I tak się stało.

Pozdrawiam POLI


 ♦♦♦

 Majka

1-DSC_0257

Hej, jestem Majka!  

W ZK przebywam już albo tylko 7 miesięcy. Do końca pozostało mi 5 miesięcy. Nie będę pisała, że żałuję i że jest mi cholernie przykro, bo to każdy wie już od niejednej z nas. Pozdrawiam cieplutko i składam wszystkim Czytelnikom oraz mojej Mamince i dzieciaczkom życzenia Szczęśliwego Nowego Roku, dużo radości i miłości.

Majka Mama

♦♦♦

Joshua, 27 lat

DSC_0066 buty Jo

Jestem osobą transseksualną odsiadującą wyrok w Areszcie Śledczym w Warszawie.

To znaczy, że jestem osobą w trakcie zmiany płci, z kobiety na mężczyznę. Jestem po ukochanej psychoterapii u specjalistów, aktualnie przyjmuję hormony męskie od ponad dwóch lat. Jednak że w świetle prawa funkcjonuję jako osoba o żeńskim imieniu, odsiaduję wyrok wraz z dziewczynami.

To by było na tyle na początek, jeśli chodzi o mnie.

 

 ♦♦♦

Batory RPK

1-DSC_0755

Cześć, mam 23 lata, a raczej skończę w maju. Jestem w ZK za pobicie. Dołączam dopiero teraz do bloga, bo zostałam namówiona – przez mrs Justę i moją Kobietę. Miałam napisać coś o sobie, hymmmm…..Trudno tak. Może zacznę od tego, czym zajmowałam się przed przyjściem tutaj: a więc… muzyką, a konkretnie RAPem oraz hip hopem. Mam kilka kawałków, z których nie tylko ja jestem dumna. Z zawodu, oj dużo tych zawodów mam, ale zawsze podaję tylko kucharza. Oj, kocham gotować no i jeść, co raczej po mnie widać, hehe. Interesuje mnie również taniec, konkretnie breake dance, no i teraz zuumbaa :). Ćwiczyć również lubię i wychodzę z założenia, że najpierw masa, potem rzeźba :). Nie umiem opowiadać sobie (nie przepadam za tym). Siedzę, siedzę i jeszcze raz siedzę. Mam kochającą Partnerkę, którą również kocham ponad wszystko, trójkę przyjaciół: Elcię, Monię, Asię, mam kochającą Mamę oraz siostry. Żyję tu z dnia na dzień z myślą i wielką nadzieją, że spełnią się moje marzenia. Wiem również, że zasłużyłam na więzienie, ale czy to kara nie do końca jestem o tym przekonana. Może dla niektórych osób tak, bo dla WIĘKSZOŚCI TO DOBRE MIEJSCE.

 ♦♦♦

     Aneta B.

1-1-DSC_0191-001

Cześć, nazywam się Aneta B.

Odbywam długoletni wyrok – wiem, skoro zdecydowałam się napisać do bloga, wypadałoby napisać też, za co znalazłam się w zakładzie. Niestety, na razie tego nie zrobię, bo nie chcę wracać do przeszłości. Wystarczy, że moje sumienie robi to za mnie. Piszę, bo chciałabym – przepraszam za brak skromności – pochwalić się moją pracą, która kształtuje mnie i pozwala się rozwijać. Pracuję jako świetlicowa radiowęzła – tak, radiowęzeł, to w nim przebywam od poniedziałku do piątku. To tu czytam prasę i jadłospis dla osadzonych. Do tego magicznego miejsca przychodzą przecudowni gości i to właśnie z nimi przeprowadzam wywiady. A że praca zobowiązuje, to nabrałam niezłej wprawy i akurat w tej dziedzinie czuję się niczym „ryba w wodzie”.Słuchajcie, mimo że dookoła kraty, nakazy, zakazy, to ja naprawdę robię to, co lubię, czerpiąc przy tym korzyści dla siebie samej – rozwijam w sobie to, co kiedyś utraciłam – uczucia.Jeśli chcecie wiedzieć coś więcej, porozmawiać za pomocą tego właśnie bloga – śmiało, czekam.

Pozdrawiam

 

 ♦♦♦

Elka K.M

WITAM WSZYSTKICH CIEPLUTKO

Nazywam się Elżbieta i mam 29 lat. Z natury jestem osobą cichą i zamkniętą w sobie. Potrafię jednak czasem się uśmiechać i być radosna, chociaż to miejsce bardzo rzadko pozwala na to, aby się cieszyć – no bo i czego? Oczywiście jestem tutaj na własne życzenie – jak wielu z nas. Spędziłam w więzieniu wiele lat, straciłam najpiękniejsze lata młodości i wszystkie ważne wydarzenia z życia moich dzieci, czego sobie nie wybaczę…. Lubię bardzo czytać książki i słuchać muzyki :), a dla zabicia czasu oraz poznania różnych nowych rzeczy oraz ludzi uczęszczam tutaj na różnego rodzaju zajęcia i spotkania ze sławnymi postaciami. To chyba tyle w skrócie o mojej osobie. Jeśli macie jakieś pytania, to piszcie na pewno na wszystkie z chęcią odpowiem. Tylko nie piszcie, że za darmo tutaj nie jesteśmy, bo zdajemy sobie sprawę z tego, że musimy ponieść konsekwencje swoich czynów.

Pozdrawiam wszystkich gorąco.

   ♦♦♦          

   Miśka30

1-DSC_0163

… i właśnie w tym momencie zdałam sobie sprawę, że opis siebie to cholernie trudna sprawa 🙂 Nazywam się Dominika, mam 30 lat…
Mimo problemów, z jakimi się borykam codziennie, jestem osobą pozytywnie nastawioną do życia i ludzi. Co do moich zainteresowań: interesuję się wszystkim po trochu, zaczynając od sportu i historii, kończąc na religiach.
W takim miejscu, jakim jest więzienie, człowiek pragnie choć na minutę przenieść się do świata zewnętrznego.

♦♦♦

Agnieszka

1-DSC_0223    

Mam 28 lat, nazywam się Agnieszka. Jestem ze Śląska, a dokładniej z miasta Rydułtowy. Odbywam 10-letni wyrok, odsiedziałam 5 lat. Jest to moja trzecia placówka penitencjarna. Przyjechałam tu z Kielc. Jestem miło zaskoczona blogiem i przeróżnymi zajęciami, bo w Kielcach wcale tego nie było. Jestem mężatką – wyszłam za mąż w Kielcach za tam osadzonego, po długiej znajomości. Wychodząc za mąż, przekonałam się, co to jest prawdziwa rodzina, której tak naprawdę nie miałam. Interesuję się ręcznymi robótkami – wyszywaniem. Lubię bawić się modą, opaska z kokardką na głowie nigdy mnie nie opuszcza. Jestem osobą raczej towarzyską.

♦♦♦

Smerfetka

1-DSC_0178

Mam na imię Ewa (mój nick na blogu to Smerfetka), liczę sobie 31 wiosenek… Cóż, tak potoczyły się losy życia mojego, że już 3,5 roku mam wakacje od biegu za sprawami codziennymi, a przede mną jeszcze 4,5 roku. Człowiek płaci niekiedy za dar, jakim jest miłość… Jestem mamą trzech wspaniałych córeczek i Ś.P. synusia. Córeczkami w chwili obecnej zajmuje się doskonale najukochańsza moja osoba, jaką jest teściowa. Lubię gotować, kocham przyrodę, interesuje mnie aranzacja i wystrój wnętrz. Moje ulubione kolory to niebieski, biały, czarny. Jestem osobą wrażliwą, spokojną, uczuciową. Wiele przeszkód napotkanych po drodze – bo ona jest wyboista w moim życiu – pokonuję upartością i dążeniem do tego, by codziennie być lepszym niż wczoraj.

♦♦♦

*Ania_26*

1-DSC_1029

Nazywam się Ania. Mam 26 lat. Od 10 miesięcy przebywam w ZK. Cały czas, który tu spędzam, staram się wykorzystać jak tylko potrafię: wynajduję różne zajęcia między innymi robótki ręczne, szycie, taniec. Bardzo tęsknię za najbliższą rodziną, z którą nie mogę widywać się często z powodu zbyt dalekiej odległości ich zamieszkania. Brakuje mi bliskości i czułości. Bardzo bym chciała mieć osobę, na której by mi zależało i poznać ją bliżej.
Wiezienie to ciężka sprawa, lecz same sobie na to zasłużyłyśmy. Marzę tylko o tym, by ten koszmar jak najszybciej minął i żebym już znalazła się po drugiej stronie, żebym mogła w stu procentach korzystać z życia i nigdy więcej tutaj nie wracać, bo życie jest zbyt piękne, by marnować je w takim miejscu.

♦♦♦

Madziara

Jestem Magda. Mam 32 lata. W tym kurorcie przebywam 9 miesięcy. Jestem osóbką z dużym poczuciem humoru. Tęsknię za bliskimi, za normalnością… taką prawdziwą, która jest po drugiej stronie. Dlatego chciałabym utrzymywać kontakt z osobami, które wytrzymują moje poczucie humoru. Ha… więzienie… wiadomo, że nie trafiłam tu za niewinność, ale to nie przekreśla tego, jaką jestem osobą. Rytuał codziennego dnia jest trochę monotonny, ale pojawia się uśmiech, jak otwiera się klapa i zapraszamy na zajęcia, a jest ich trochę. Wówczas mam chwilę wytchnienia i nie czuję, że jestem w tym miejscu. I to jest czas, kiedy z naszą babską większością spotykamy się i plotkujemy.

 ♦♦♦

Magda

DSC_1170

Nazywam się Madzia, mam 32 lata, a w więzieniu przebywam prawie od trzech. Jest to mój trzeci pobyt w zakładzie karnym. Do końca wyroku mam jeszcze parę lat. Odbywam karę w systemie zamkniętym, ale pomimo, iż cela jest zamknięta, to zawsze jest co robić. Przez te kilka lat nauczyłam się tak rozkładać plan dnia, aby leciał on szybko i mi się nie nudziło.

W ZK najbardziej dokucza mi bezsilność wobec wielu rzeczy…To, że ktoś rządzi tym kiedy mam wstać, ubrać się, a nawet kiedy mam się myć…Jestem z natury choleryczką więc drobniutka rzecz potrafi wyprowadzić mnie z równowagi…

♦♦♦

Pełnoletnia

11-DSC_0428

Witam! Jestem pełnoletnia i posiadam wadę. W zasadzie moje „minus dwa” to w wielu sytuacjach „jeden plus” – mniej widzę, mniej się denerwuję 🙂 Wiecie, jakie to tutaj wygodne – bez okularów nie widzi się fałszywych uśmiechów, brzydkich twarzy czy obskurnych mundurków (chociaż przebywając w celi i w okularach – też mało co widzę i to już jest ,mniej przyjemne … człowiek tylko słyszy przejeżdżający pociąg). Poza tym – raczej mam poczucie humoru, staram się wyszukiwać powody do uśmiechu, bywam nietaktowna, potrafię być złośliwa i łapię się na tym, że przestaję tęsknić. Mam wrażenie, że tylko ja stoję w miejscu. Świat się kręci, a ja zaczynam zapominać sporo rzeczy. Bardzo lubię film i książki, również „Zieloną milę”, śmieszą mnie reklamy Rozuma z Sercem i nie rozumiem, czemu nie mogę być dawcą krwi? Najbardziej by mi pasowało zniechęcić Ciebie do ciekawości więzieniem, ale prawda jest taka, że więzienie jest dla ludzi, w większości sami je tworzymy. Masz pytania? – śmiało!

♦♦♦

Edyta – Edi

<p s

314 thoughts on “o autorkach

  1. Czesc Dziewczyny .Pozdrawiam Was wszystkie. Chcialbym przekazac Dziewczynie z radiowezla ,ze bardzo madre sa slowa ,ktore napisala i na pewno przypomnialy mi jak wazne jest robienie tego co sie lubi. Badz silna i pamietaj ,,,,,,,,,,ze wiezienie nie pozbawia wolnosci. Wolnosc jest w Tobie nieograniczona….lub ograniczana przez sama siebie. Prosze pomysl o tym. pozdrawiam R. P,S czekam na Twoje zdanie.

  2. Witam wszystkie panie .
    Czytając wasze życiorysy mogę śmiało stwierdzić – świetny materiał dla piszącego pracę magisterską z psychologi .
    Opisujecie siebie w pewien specyficzny sposób , niektóre opisy jakby wyjęte z portali randkowych 🙂 .
    Dobrze że jest coś takiego jak Blog w kratkę . Jeżeli chcecie wiedzieć jak to było kiedyś polecam przeczytać Co jest za tym murem oraz Instrument klawiszowy , jeżeli są dostępne w bibliotece , naprawdę warto .
    Na kilku zdjęciach zauważyłem tatuaże: czy zastawiałyście się że za parę lat wytatuowany tygrys zmieni się w wyliniałego kota 🙂 a np. kobra w zwykłą rosówkę . Tatuaż u kobiety nie imponuje mi osobiście , wg. mnie świadczy o słabości i chęci wyróżnienia się z tłumu takich samych szarych kobiet . Chcesz zaimponować zaimponuj wiedzą a nie obrazkiem na skórze .
    Pozdrawiam serdecznie .

    1. tatuaże już dziś nie kojarzą się wyłącznie z więziennictwem. To pytanie można zadać sporej części pięknych dziewcząt; rozejrzyj się na plaży (wtedy widać najwięcej ciała). Równie dobrze mógłbyś zapytać dlaczego takie fryzury, albo kolor włosów. Potrzeba wyróżnienia się, bycia oryginalnym jest cechą większości społeczeństwa. Inne pytanie, to czy faktycznie tatuaż jest odpowiedzią na takie potrzeby. Osobiście nie gustuję, ale dlaczego moja opinia miałaby być akceptowana przez wszystkich?

  3. Witam dziewczyny. Na Wasz blog natknęłam się przypadkiem i cieszę się, że choć tak mogę Was poznać. Jestem osoba wierzącą i jestem przekonana, że wszystko w życiu ma jakiś sens, nawet jeśli dziś tego sensu nie widzimy. Ufam jednak, że pewnego dnia zrozumiem to, co dziś jest dla mnie tajemnicą.
    Kiedy czytałam Wasze wpisy przypomniały mi się słowa, które kiedyś przeczytałam: człowiekowi można odebrać tylko tą zewnętrzną wolność, wolności wewnętrznej nikt nikomu nie jest w stanie zabrać, jedynie my sami możemy zdecydować się być niewolnikiem… życzę Wam, by ten czas pozbawienia wolności był dla was czasem odnajdywania innej jej formy – tej wewnętrznej. Życzę odwagi i siły do zerwania ze wszystkim tym co zniewala i więzi 🙂

  4. Witajcie :).
    Dziś 26.03 jest ogólnopolski dzień modlitwy za więźniów. mam nadzieję, że trochę otuchy doda Wam ta myśl, że w wielu kościołach szczególnie tego dnia ktoś o Was pamięta :). Papież Franciszek odwiedzając więźniów w więzieniu w dzielnicy Poggioreale powiedział do nich: “Życie chrześcijańskie nie polega na tym, by nie upadać, ale na tym, by natychmiast się podnieść. Takie jest nasze życie. Natychmiast wstać i iść dalej do przodu .Tak, możesz wyjść z więzienia, ale dla społeczeństwa jesteś naznaczony piętnem dożywotnim. To wielka niesprawiedliwość. Ale chciałbym was zapytać, czy wiecie, kto był pierwszym świętym kanonizowanym przez Kościół? Więzień. Więzień skazany na karę śmierci. Sam Jezus powiedział mu: «Jeszcze dziś będziesz ze mną w raju». Społeczeństwo musi się tego nauczyć z przykładu Jezusa. Ale wciąż się tego nie nauczyło. Dlatego też nasze społeczeństwo wciąż nie jest chrześcijańskie. Nazywa się chrześcijańskim, chce takim być, jest wielu świętych chrześcijan. Jednak społeczeństwo wciąż pozostaje bardziej pogańskie niż chrześcijańskie, ponieważ nie zrozumiało Jezusa.

    Czy u Was także ten dzień jest jakoś podkreślony. Czy odwiedza Was ktoś z Kościoła? a co z Bractwem Więziennym? Czy jest ktoś kto pomaga Wam, kiedy już przekraczacie próg więzienia wychodząc na wolność?

    1. troche błądzisz Jaga i nie do końca rozumiesz Boga i Jezusa, kara musi być za zle postepowanie i nie ma zlituj się ale najważniejsze w tym wszystkim jest nasza wiara w Boga i Jezusa, ta wiara jest nasza wolnoscia , na początek trzeba zrozumieć jak wielkim bohaterem ludzkości jest Jezus i w jakich meczarniach umarl za nasze grzechy ,ale to nie znaczy ze mamy grzeszyć non stop, to milosc w Boga i Jezusa nas wyzwala, a dlaczego Jezusa , dlatego ze jest naszym pośrednikiem miedzy Bogiem , jak wielka jest milosc Jezusa do ludzi ze zginal w okrutnych mekach, wielu gra bohatera ale jak uderzy się młotkiem w paluszek steka i jeczy ,to Jezus jest naszym bohaterem i wiara w niego daje nam wolność, zacznijcie czytac Biblie, Pismo Swiete, tylko zwykla BIBLIE , kto madry otworzy mu się serce i rozum, Biblia pisze ,wierzcie we mnie a wszystko inne będzie wam dodane, pozdrawiam was
      PS. Nie jestem księdzem ,nie chodze do kościoła ,po prostu wierze w Boga i kocham Jezusa za to co dla mnie zrobil, Martin Luther tez glosil ze do Boga można się modlic także z piwnicy lub na strychu, wiec dlaczego by nie pod cela, w wiezieniu .
      Siedzialem w latach 70-tych, odgibalem 5 lat , Kleczki, Glogow, Strzelce Opolskie, Uherce -Nowa Wies

      1. To, co napisałeś to prawda ….. Jestem osobą wiary, wiary w Boga Najwyższego, w Pana Jezusa ….. moje życie bez wiary byłoby zupełnie inne …. może byłam jedną z WAS ? Nie wiem … Wiem, że bez Jezusa nie dałabym rady …. Przypadkiem trafiłam na ten blog . Wasze wpisy Dziewczyny przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem i uwagą. Opatrzność sprawiła, że WAS znalazłam …. Może tego nie rozumiecie ale ja wiem o czym piszę 😉 ….. Potem więcej . Pozdrawiam

  5. Witam Was:)
    Dzisiaj, w sumie to przed chwila odkryłam Wasz blog.
    Przejrzałam pobieżnie i bardzo mnie zainteresował. Wrzucam go do zakładek i będę czytać:))))
    To co piszecie ma wartość… Wszystkiego dobrego. pozdr p.

  6. Witajcie.
    Bardzo lubię czytać Waszego bloga. Śmieję się i płaczę czytając Wasze słowa, poruszacie do żywego.
    Trzymajcie się tam w zdrowiu i zgodzie! Szybkiego wyjścia i wspaniałego życia życzę każdej z Was i Waszych rodzin!
    Do kolejnego “poczytania” 🙂
    elwis_m

  7. Moje drogie!
    Życzę Wam pogodnych i pełnych nadziei Świąt Wielkanocnych :).
    Niech Zmartwychwstały przyniesie Wam pokój.

  8. Witam WAS Dziewczyny cieplutko, mimo zimna na dworze.
    Z Okazji Świąt Wielkanocnych przesyłam Wam serdeczne źyczenia takiego ich przeżywania, aby wzmocniło ono w Was siłę i odwagę, wolę uczciwego źycia mimo różnych przeciwności i pokus. W większości jesteście w wieku mojej córki i syna, którzy są dzisiaj z nami. Jest też mój ukochany zięć. Ogladamy transmisję mszy rezurekcyjnej z Watykanu Zyczę Wam abyście jak najszybciej mogły spędzać z bliskimi święta, urodziny i inne uroczystości. Życzę Wam także tych codziennych smaków życia i zapachów, o których pisze tak pięknie piszecie. Życzę tym, które wpadły w szpony nałogu a w szczególności Edi Aga. U., Ewie wytrwałości i wiary. Edi tak pięknie pisze o momencie, kiedy poczuła się wolna.Wiele bardzo podobnych momentow opisują goście i prowadzący program 12 kroków w tv Republika. To wspaniały program i wspaniali ludzie, którzy, jak Wy błądzi li, popełnili mnóstwo głupstw i dzięki wierze odrodzili się na nowo.

  9. Dziękuję pani Anecie za wpis z 30 marca.
    Wychodzi na to, że i zza krat można wspomagać przez dzielenie się doświadczeniem…
    Dużo dobrego,
    Nika

  10. I jeszcze av wpisu p. Asi: myśleć o dziecku tak, że nieważnym staje się nawet własny ból może tylko prawdziwie dobra matka
    Nika

  11. Pani Iwono,
    jestem pod wrażeniem wpisu z 23.04 (piękny!), ale proszę mi powiedzieć: gdyby nie doświadczyła Pani kary więzienia, to czy ten wpis byłby taki sam? Proszę nie traktować tego pytania jako prowokacji – po prostu myślę, że tak naprawdę dopiero w sytuacji skrajnej można zobaczyć siebie i uporządkować to, co ważne. Na ile to wystarczy? Życzę, by na zawsze 🙂
    Nika

    1. Gdyby nie to miejsce, mój wpis nadal wyglądałby tak samo, zawierał tę samą treść, bo nic mnie tak nie boli, jak cierpienie ludzkie. Tyle jest niesprawiedliwości – lepiej walczyć o durny pomnik i gdzie go postawić niż pomóc chorym dzieciom. W tym debilnym kraju o biednych ludzi i chore dzieci się nie dba, za to o pomniku ku chwale i katedry za 16 milionów owszem. Aż mi serce pęka, bo nie mogę nic zrobić. Gdy będę mogła zawsze pomogę potrzebującym. Pozdrawiam.
      Iwona

      1. Dziękuję za TAKĄ odpowiedź i proszę pamiętać o złożonej w niej osobistej deklaracji. Pewnie się Pani uśmieje, ale uważam, że właśnie ktoś z Pani doświadczeniem (i przy tym autentycznie chcący) może wiele pomóc potrzebującym…
        A kraj, jak kraj – niekoniecznie debilny. Tu też żyją ludzie, którzy i kiedyś o ten kraj walczyli, i o niego się starają, i w nim – mimo tego – niewiele mają i mogą. Cóż z tego? Pamięta Pani taką piosenkę Młynarskiego? Tytuł: Róbmy swoje.
        Tej możliwości Pani i sobie życzę 🙂
        Nika

        1. To moja szczera, poważna deklaracja, złożona od serca. Przysięgłam sobie, że w dniu opuszczenia tego miejsca uczynię kroki, by pomagać tym, którzy potrzebują pomocy, a są pomijani przez państwo.
          IWONA

          1. i niech Pani tak zrobi, bo potrzebujących jest wielu… Poza tym myślę, że do czegoś takiego najbardziej jest potrzebne takie zwykłe dobro na co dzień, a nie szumna “pomoc pod hasłami”. Przypomina mi się tu cytat z jednej z powieści Musierowicz (Jeżycjada! Czyta się bez względu na wiek, bo pisarstwo doskonałe, pewnie dobrze znane i Pani, a to co zacytuję, pochodzi z “Opium w rosole”):
            “Pani Marta była jedną z tych osób, które nie potrafiłyby z pewnością napisać pracy naukowej, ani też poematu, ale które za to bez wahania przygarną bezdomnego kota, bez narzekań wychowają gromadę dzieci, bez zastanowienia zajrzą do chorego sąsiada i bez niczyjej pomocy przynosić będą zakupy bezradnej staruszce. Należała do tego cichego i niemal niedostrzegalnego gatunku ludzi, bez którego życie każdego społeczeństwa zmieniłoby się w istną dżunglę.”
            W tym ostatnim zdaniu mowa jest o tym, co szczególnie ważne na co dzień, a co w praktyce życia takie rzadkie… Proszę to zdanie potraktować jako inspirację 🙂
            Pozdrawiam. Bardzo serdecznie!
            Nika

  12. Pani Małgosiu,
    przeczytałam bardzo apetyczny wpis pt. Rosół i sama nie wiem czy bardziej zachwyciła mnie ta nowinka kulinarna czy też jej opis 🙂
    W jakiej części Polski jada się to danie na Wielkanoc? Bo u nas (Małopolska) dość tradycyjnie, choć już dania wigilijne przetrwały z terenów pochodzenia mej rodziny (Kresy) i nigdzie ich dotąd nie spotkałam, wiec też są unikatami w świątecznej tradycji kulinarnej. A ten Pani rosół spróbuję stworzyć, ale zdaję sobie sprawę, że co najwyżej wyjdzie podróbka, bo nawet gdybym to zrobiła dobrze, to bez rodzinnej tradycji… (nasze główne danie wigilijne też je się raz w roku, bo poza Świętami to już nie to…). Przy tej okazji zdałam sobie sprawę, że pochodzicie Panie z różnych stron kraju, więc takich zderzeń tradycji lokalnych jest pewnie u Was sporo. Jeżeli macie ochotę, to napiszcie o tym.
    Pozdrawiam i proszę kłaniać się Mamie,
    Nika

    1. Strasznie się cieszę, że opis rosołku wielkanocnego przyciągnął Twoją uwagę. Nie ma znaczenia, czy go ugotujesz dziś czy kiedykolwiek – jeśli tylko znajdziesz chwilę, to z całego serca polecam! 🙂 Ten rosół jest inny od takiego niedzielnego z klusiami. Czy wyjdzie podróbka? Niekoniecznie 🙂 – każdy gotuje po swojemu, ale mam nadzieję, że przepis podałam dokładnie, więc jest spora szansa, że efekt będzie taki, jak w moim domu. Ten przepis do rodziny wniosła moja mama, bo u niej w domu gotowała go jej mama (= moja babcia). Teraz mama robi rosołek dla przyjaciół i nawet jeśli na start jest to „lekko 🙂 dziwaczna” potrawa, to z reguły smakuje jedzącym :). Moja rodzina pochodzi spod Warszawy, ale skąd ten rosół jest dokładnie – tego nie wiem, bo dla mnie to on jest po prostu od mamy :). Pozdrawiam ciepło :).
      MAŁGOSIA

      1. Ot, i wątek rosołku świątecznego się rozwija, bo ja w międzyczasie dowiedziałam się, że w różnych wariantach wywar mięsny podawany z chrzanem i różnymi dodatkami jest jednak tu i ówdzie tradycyjnym daniem wielkanocnym, ale oczywiście nikt mi nie umiał powiedzieć skąd to pochodzi – po prostu z domu 🙂 I że jest tam od pokoleń. Tak czy siak wychodzi na to, że niewiele jest rzeczy tak ciepłych i tkliwych jak dobre rodzinne tradycje (zwłaszcza te związane ze smakami, zapachami i doświadczeniami dzieciństwa), prawda?
        Serdecznie pozdrawiam i jestem w pełnej gotowości do kontynuowania wątku,
        Nika

        1. Fakt, że smaki, zapachy i kolory z dzieciństwa to coś nie do podrobienia! Ilu sytuacji, rozmów, ludzi nie potrafimy sobie przypomnieć po czasem paru latach, a wystarczy włożyć do ust łyżkę choćby z rosołkiem i chrzanem – a głowa z automatu podsunie któryś lany poniedziałek, kiedy cały dom pływał, a mama prawie osiwiała 🙂 i brakowało suchych ubrań :). Cudowne zjawisko :). O jedzeniu lubię rozmawiać – bo lubię jeść :). To spora przyjemność, jeżeli coś sobie przypomnę, to się odezwę – najbardziej popularnym ciastem szereg lat temu było miodowe (Benio) przekładane masą z kaszy mannej – po dwóch dniach w lodówce (o ile dotrwało :)) było boskie! Pozdrawiam
          MAŁGOSIA

  13. chcialem serdecznie pozdrowic wszystkie dziewczyny a w szczegolnosci te krore prowadza bloga i pracuja w radiowezle aresztu ja rownierz czytam waszego bloga i zawsze gdy to robie to przypominam sobie i utwierdzam sie w przekonaniu jaka cenna rzecza jest bycie wolnym i jakie to wspaniale uczucie ale rownierz jak szybko poczucie i bycie wolnym mozna utracic,czasami dzieje sie to w zasadzie w ulamku sekundy,w danej chwili wystarczy jedna bledna i niewlasciwa decyzja czasami wplyw innych osob i nagle wszystko moze sie zmienic i wowczas mozemy utracic cenna nam wolnosc. ja rownierz odbywalem kare pozbawienia wolnosci w a.s warszawa-grochow i wiem ze wiekszosc skazanych mnie zna,poniewaz bylem zatrudniony na terenie a.s i dzis juz jestem wolny,zaledwie od 11 go maja ale konczac moj komentarz jeszcze raz serdecznie pozdrawiam dziewczyny z aresztu i zycze wam szybkiego powrotu do domku i nie popelniania wiecej bledow ktore moga wplynac na nas negatywnie i sprawic abysmy sie znalezli ponownie w tym miejscu.trzymajcie sie serdecznie pozdrawiam grzegorz

  14. dziewczyny chće was Serdecznie pozdrowic 😀
    Zwłaszcza
    iwonkę wiem co czujecie przechodziłam przez to Sama 😀 Śledzę was Poratal 😀 Małolatki Pozdrawiają 😀

  15. Hej dziewczyny. Nie poddawajcie sie. Badzcie silne dla siebie a zwlaszcza dla rodzinki. Wiem cos o tym. Pozdrawiam byly osadzony as mokotow 🙂

  16. Boże ,jakiez to życie jest trudne. Jak łatwo oceniać,jak trudno zrozumieć. Nic nie jest czarno białe. Szanowne ”uczciwe” spoeczeństwo … począwszy od tych co ustanawiają prawo ,przez tych co wydają wyroki,przez nas rodziców ,znajomych ,nauczycieli – wszystkich tych co traktują ludzi powierzchownie i z góry – my wszyscy jesteśmy wspólwinni .Przez brak empatii, zapatrzenie w siebie,nie podanie ręki,przymykanie oczu na złoi niesprawiedliwe osądy i wyroki. Nikogo nie będę osądzać. Jedni doświadczyli zbyt wiele inni zbyt malo .Drogie panie,jest mi strasznie ,żal wszystkich poturbowanych przez życie i tych rozpieszczonch -tych w inny spób ,także tych cwaniakow co robią” zle rzeczy”i myślą ,ze są mądrzejsi . wszystkich nas kiedyś oceni Ten który zna nas do głębi .wszyscy musimy się zmieniać . Trzymajcie się dziewczyny. Zyczę siły i dobrych,mądrych ludzi wokoł siebie . I wiecie co myślę? Nie trzeba załować pieniędzy na pomniki dobrych ludzi ,ani na świątynie ,pieniędzy starczy na wiele rzeczy jeśli zaczniemy je mądrze wydawać .Niech każdy/kazda zrobi coś dobrego dla innych,nawet coś małaego a świat będzie lepszy.Pozdrawiam serdecznie.
    nie żałuję ”moich pieniędzy na Wasze utrzymanie utrzymanie” nie zmarnujcie szansy

    1. Ależ nie, osądzajmy jak trzeba, żeby wiedzieć jacy jesteśmy .. szukajmy najpierw obiektywnie błędów w samym sobie a dopiero później oceniajmy lub może określajmy innych przez ten pryzmat.. tylko że to trzeba najpierw poznać siebie. Warto zacząć od początku 😀

      Dużo wynika z czegoś, warto było zacząć od początku nie niszcząc samych siebie, następnie czegoś się nauczyć, następnie … itd.. po kolei w którymś momencie człowiek utrwala schematy i zasady – kształtuje się. Jak coś nie gra to się zmienia .. co zawsze wymaga ciężkiej pracy.

      Nie tracąc żadnej szansy 🙂 co jest prawie nie możliwe ale zawsze .. warto widzieć ideał.

  17. Dziewczyny! Czytając Waszego bloga uświadamiam sobie, jak wiele odcieni ma kobiecość i jak różne scenariusze pisze życie. To, co mogłoby wydawać się “upadkiem na dno”, wy przekuwacie w wartość – budujecie przyjaźnie, silne charaktery, swoje życia od nowa. To wymaga wielkiej odwagi i za to Was podziwiam. Na pewno wiele z Was zrobiło w życiu potworne świństwa i skrzywdziło wiele osób. Ale ja nie przestaję widzieć w Was ludzi, wrażliwych osób, pogubionych dziewczyn o dobrych sercach. I Wy też nigdy nie traćcie tego z oczu. Życzę Wam, aby czas w więzieniu upływał jak najszybciej.

  18. do PEŁNOLETNIEJ
    po pierwsze reklamy ROZUMU a nie ROZUMA…a po drugie- mnie zniechecilyscie do odwiedzenia waszego miejsca nawet jak i tak nie mialam checi go poznac…

    1. Odpowiem za pełnoletnią, bo ona teraz jest poza zasięgiem… wierz mi Marto, że czasami nie chodzi o poprawną formę, a coś pozornie błędnego, stanowi grę słów między pewnymi ludźmi i jeśli się to wie – to taki lapsusik jest nie tylko celowy, ale bardzo zabawny. Tym akurat razem chodzi o ROZUMA :). Pozdrawiam Małgosia.

  19. Witam wszystkie Was Dziewczyny!
    Na początku przepraszam,że mogą w mojej pisaninie występować błędy, ale jestem po udarze mózgu i mam lewostronne porażenie kończyn Piszę jedną ręką i czasem jednoczesne użycie np: shifti alt gr przypomina ekwilibrystkę pianisty,ktory chce zagrać jedorącz oktawę, lub nonę. Traktuję jednak tę trudność jako kolejne ćwiczenie usprawniajęce i wzmacniające prawą dloń,która zastępuje tę porażoną i bezwładną. Trafiłem na wasz blog
    przez przypadek surfując w internecie i to co piszecie zaciekawło mnie bardzo,bo tak na dobry ład jesteśmy w podobnej sytuacji z tą różnicą, że Wy jesteście uwięzione w miejscu odosobnienia, a ja we wlasnym ciele. Tak jak Wy też pamiętamy czasy wolności i robimy wszysko, żeby do nich wrócić. Nie będę teraz się rozpisywał, bo na pierwszy wpis to nie uchodzi ,ale przyrzekam, że jeśli będziecie zatnteresowane moimi wynurzeniami to będę tu regularnie i trochę więcej napiszę. Tymczasem pozdrawiam Was serdecznie i z sympatią trzymam za Was kciuk (mogę na razie tylko jeden) Walczcie o swoje szczęście i godność bo jesteście tego warte!!!!

    1. Witaj, nasz nowy „czytaczu” :). Zawsze miło jest móc powitać kogoś nowego, bo gość to zawsze frajda. Błędami w pisowni absolutnie się nie przejmuj – bo po pierwsze zawsze lepsze te ortograficzne czy stylistyczne od tych życiowych :), a po drugie – to nie najważniejsze w wypowiedzi. Gdybyśmy rozmawiali, na ortografię żadna ze stron nie patrzyłaby, więc pal to sześć :). Dobrze, że pisanie traktujesz jak ćwiczenie – oby działało skutecznie.
      Dobrze, że przypadek (lub co tam innego) sprowadził Cię na naszego bloga :), zawsze „więzień” „więźnia” zrozumie najlepiej ;). Możesz się rozpisywać do woli albo zmęczenia i wierz mi – na tym blogu wszystko powinno uchodzić… A jesteśmy jak najbardziej zainteresowane nowymi ludźmi i tym samym nowymi opiniami. Wpadaj, kiedy chcesz i na tak długo, jak chcesz. Ja trzymam za Ciebie dwa kciuki (skoro mogę 🙂 i do następnego!
      Pozdrawiam ciepło i życzę uśmiechu.
      Małgosia

  20. Drogie Dziewczyny, Drogie Panie

    zaciskamy zęby i do przodu… tylko przyszłość się liczy, zostawcie z tyłu to, co juz za Wami… każdy nowy dzień to dzień bliżej do wyjścia… nikt nie mówił, że będzie łatwo… życie to nie tylko kolorowa tęcza i piękne chwile… ale zza każdej chmury wychodzi słońce
    pozdrawiam wszystkie i trzymam kciuki za Waszą wytrzymałość
    bądźcie dla siebie dobre, złego już dosyć

  21. Czytam ten blog i zastanawiam się ile z Was po wyjściu ponownie zniszczy sobie życie, przy okazji rodzinie, dzieciom, rodzicom, przyjaciołom.

    Dygresja niestety pochodzi z autopsji członka rodziny, jednak życie daje nauki ale człowiek nie uczy się, nie daje sobie przetłumaczyć, że lewa strona skali to nie jest ta dobra strona. Tylko, że trzeba zawsze, w każdym momencie wiedzieć co jest dobre a co złe, co czarne a co białe i znać też odcienie pomiędzy. Z moich obserwacji wynika, że większość osób które znam rozumie zależności życiowe, te proste i najłatwiejsze. Bo te są w pełni przewidywalne. Np. ogień parzy, czy nie pracujesz nie masz, nie oszczędzasz nie stać cie na nic. Nie szanujesz rodziny, nie masz jej. Uciekasz z domu jesteś bezdomny jak pies. To są tylko skromne przykłady łatwe do przewidzenia w życiu nawet bardzo zakręconym, ale jakże ułatwiające to życie. Dlaczego więc człowiek młody, który posiada jakąś przyszłość, ma dom, rodzinę, nawet gderających rodziców, w zasadzie prawie świadomie niszczy sobie życie, kiedy jego bliscy jasno przedstawiają jaka będzie kolej rzeczy. Pomimo tego robi rzeczy za które z pewnością odpowie w taki czy inny sposób, no nie wiem, finansowo, czy ostatecznie trafi do domu tysiąca zamków z jednym kluczem. Nadal już doskonale wiedząc jak to się potoczy twierdzi, że wszystko będzie OK i dalej robi swoje. Zdrowo na lewo skali nawet dla bardzo tolerancyjnych. Nawet po doświadczeniach krat nadal brnie… w tym samym kierunku. Do czego to zmierza ? Do dna ? Zastanawiam się ile to dno ma poziomów. Z całym szacunkiem jak głęboko trzeba spaść, żeby coś zrozumieć. Do tego o czym Wy piszecie, każda z Was to inna historia, ale łączy was z pewnością nie jeden element i nie myślę tu o kratach. Nawet nie kara za “grzechy”. Zauważyłem bywając po tamtej stronie, że ten do którego przyszedłem nie dość że niema nadal nic, to odebrano mu więcej. Nie myślę tylko o wolności. Wtedy paradoksalnie był w zasadzie najbardziej sobą, trzeźwo widział, czuł, kochał, był sobą naprawdę, umiał okazać uczucia. Oczywiście przy okazji był też załamanym człowiekiem, skruszonym i pełnym takiego nierealnego czegoś. Czego oko widzące na wskroś nie potrafiło dojrzeć. Staram się to obiektywnie opisać. Natomiast dokładnie zaraz po wyjściu wzrok zwrócił w stronę lewą skali, zaczynając od znajomych których zostawił x miesięcy temu, bo poszedł na przymusowe wczasy. Nic ten pobyt nie nauczył, a temat był bardzo prosty, życie to jest konsensus, rodzina to jest konsensus, praca to też są jakieś wybory i też trzeba na stałe wybierać, często bardzo złożone zależności. Zawsze trzeba dokonywać wyborów i umieć przy tych wyborach trwać. Nie pękać i żyć dalej. Jak to nazwać ? Słabość, głupota, degeneracja, zepsucie, niewiedza, zawieszenie, … no brak mi słów. Jak pomóc takiemu człowiekowi, kiedy on sam nie widzi, że tonie. Zacytuję ..”.. mieć wyj..e na wszystko..” to często powtarzają jego znajomi.. ten zwrot doskonale daje się dopasować do tego stylu życia. Jednym słowem palenie mostów zanim się je postawi i to nie małym nakładem. Już niedługo trafi tam gdzie Wy i będzie wyciągać te same wnioski, być może po raz kolejny nic się nie ucząc. … Historia większości osadzonych była bardzo podobna, oczywiście są wyjątki jak we wszystkim z czym związany jest człowiek. To na prawdę było tak trudno przewidzieć ? np. stojąc obok osoby popełniającej rozbój można przewidzieć że jak dojdzie do zatrzymania to panowie zawiną wszystkich, tych obok też. To chyba jest normalne ? To znaczy można się już do tego przyzwyczaić. Wiem, że to trudno dokonywać zawsze tylko dobrych wyborów, nie zależnie od poziomu na którym się człowiek znajduje. Drogie Panie powiedzcie mi jak skierować takiego człowieka żeby znalazł odpowiedni drogowskaz ?

  22. A czemu nie dacie możliwości korespondencji dla kobiet i mężczyzn? i utworzeniu jakichś form kontaktowych? przecież to tylko Zakład Karny a nie więzienie ? wydaje Mi się, że zapewne znajdą się takie osoby, na pewno w jakiś sposób pomoże to skazanym.

  23. Witam moje kochane dziewuszki…
    czytam czytam i az serce bije szybciej.. kazda z dziewczyn ma swoja wwłaSNa prywatna historie..
    Wiem bo znam dziewczyny z Grochowa niestety dlatego ze sama siedziałam dwa razy na grochowie…
    wiele osób uwaza , ze w więzieniu siedza popsute i nienadajace sie do zycia w społeczeństwie osoby .. NIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    tam siedza osoby które przezyły cos ZŁEGo w swoim zyciu ,, zadna z nich myslac o swojej przyszłości nie myslala o tym ze wyladuje na Kamczatce ..

    ” TO ŻE KTOŚ SIEDZI W WIEZIENIU NIE ZAWSZE OZNACZA , ŻE JEST ZŁYM CZŁOWIEKIEM
    cZASEM DOBRZY LUDZIE ROBIĄ GŁUPIE RZECZY KIEDY NIE MAJĄ PIENIEDZY ”

    5piona Kobitki !!

    KRZYkałaka 🙂

  24. Witajcie Dziewczyny. Trafiłam na bloga przypadkiem, bo onet Was polecił. Z natury jestem ciekawska, więc zaczęłam od przeczytania Waszych prezentacji (jakkolwiek idiotycznie by to nie zabrzmiało :D). Taka refleksja mnie naszła – pomimo tego, gdzie i za co jesteście, z jakim bagażem doświadczeń, Wy wszystkie jesteście radosne i optymistycznie nastawione do życia. Nie chodzi mi tu o to, że czujecie się jak w czterogwiazdkowym kurorcie, raczej o to, że pomimo tego wszystkiego, albo dzięki temu, potraficie dostrzegać piękno życia. Cieszycie się małymi rzeczami, czego tak wielu ludziom brakuje. Ujęłyście mnie tym, a ponieważ czytam zachłannie wszystko i wszędzie (łącznie z etykietkami na słoikach :)), ten blog też przeczytam.

  25. Jestem studentką, zawsze drażniło mnie podejście ludzi do osób z zakładów karnych. Przecież wszyscy jesteśmy tacy sami, nie jesteśmy robotami, popełniamy błędy. A wy jesteście super. Macie siłę i wiarę w lepszy czas. Czasem chciałabym taką mieć. Jesteście piękne, mądre, macie swoją pasję, a doświadczenia zdobyte tam, gdzie teraz jesteście na pewno pomogą Wam pokonywać codzienne problemy kiedy już nie będziecie oglądać świata zza krat. Tego Wam właśnie życzę, szczęśliwego powrotu, choć biorąc pod uwagę nasze społeczeństwo nie będzie on łatwy, ale pamiętajcie…. Gdybyśmy wszyscy przejmowali się tym co ludzie mówią to nie wyszlibyśmy z jaskiń do dziś. 😉 Czerpcie siłę i radość z życia, kochajcie, marzcie, po prostu bądźcie!
    Pozdrawiam i ściskam cieplutko! 🙂

  26. Witaj Wala:)pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.Mam nadzieję,że szybko wyjdziesz i nie nabędziesz złych nawyków-chyba,że już takie masz;P.Napisz coś o sobie na blogu albo o swoich myślach….

  27. Najlepsze życzenia świąteczne dla Ciebie Aneta B.
    zdrowia, szczęścia i pomyślności ,
    wielu doskonałych pomysłów i ich błyskotliwej realizacji,
    a także w Nowym Roku – samych radości,
    a przede wszystkim niech będzie jeszcze bardziej udany od poprzedniego.
    Wesołych Świąt

  28. Witaj Ania_26 😉
    Co tam słychać?;-) Jak tam prace ręczne?Ile już ich zrobiłaś?;-) Pochwal się zdjęciami 😉
    Pozdrawiam!

  29. W samotności wspólne mamy łzy.
    W życiu ciągle nam siebie brakuje.
    W wytrwałości pokonujemy kolejne dni,
    a co do miłości …
    Każdego dnia od nowa się w Tobie zakochuję.
    Od nowa, co to znaczy?
    Pamiętasz tak niewinnie jak za pierwszym razem
    kiedy byłem z Toba na Bakel,
    Pamiętam to, jak by to było dziś
    i będę pamiętał do końca życia, bo to był początek naszej miłości,
    wówczas nikt z nas nie wiedział że to właśnie sie zaczyna,
    Bo jak można zapomnieć dzień,
    gdy miłość przychodzi gorąca.

    Kasiek; jestem tutaj i czekam na Ciebie.

  30. Witajcie dziewczyny,
    słów waszych jest tak wiele, a każda historia jest inna. Najważniejsze jest to, że macie w sobie radość i chęć do podzielenia się swoimi opowieściami z innymi ludźmi. Za co wam bardzo dziękuję i pochylam swą głowę, gdyż jestem pełen podziwu.
    Nie chcę nikogo selekcjonować ale słowa Ani_26 i Iwony tknęły w mojej osobie chęć poznania, nawiązania jakiejś komunikacji, korespondencji aby każdy kolejny dzień mógł stać się wzajemnym oczekiwaniem.
    Pozdrawiam was cieplutko miłe dziewczyny z AŚ i proszę o jakiś znak bym mógł, po prostu bym mógł zacząć coś z wami wspólnie robić.
    Grac

  31. Hej, jestem studentka trzeciego roku Resocjalizacji, piszę teraz pracę licencjacka o podjęciu pracy zawodowej bo wyjściu z zakładu. Jeśli któraś z was miałaby chwilę i odpowiedziała by mi e-mailowo na kilka pytań proszę o kontakt na paulina5553@wp.pl, wszystko oczywiście będzie anonimowo. Pozdrawiam!

    1. Szanowna Pani, niestety nikt Pani nie odpisze z prostej przyczyny, w więzieniu nie ma Internetu. Polecamy lekturę regulaminu bloga.
      Biuro

  32. Zastanawiam się czy taka droga jest właściwa?

    “po co męczyć się wciąż w pracy, po co ciągle uczyć się
    nie wiesz co cię jutro spotka, może śmierć dopadnie cię?
    lepiej co dzień jest się bawić, chuliganić, piwo pić
    i nie myśleć o przyszłości, z dnia na dzień sobie żyć!

    każdy dzień może być ostatnim, życie gdzieś kończy się
    może dziś a może jutro śmierć ze sobą weźmie cię
    ty nie marnuj swego życia, tylko wciąż się dobrze baw
    lej na wszystko i na wszystkich póki jeszcze siłę masz!

    życie płynie ma przez palce, życie jest zbyt krótkie
    zamiast walczyć w imię czegoś wolę wypić wódkę
    wolę robić to co chcę, wolę wciąż się bawić
    no bo jutro na ulicy może ktoś mnie zabić.

    możesz wpaść pod samochód, może ktoś ci sprzedać kosę
    może ktoś podłożyć bombę tuż pod twoim blokiem
    nigdy nie wiesz co się stanie, nigdy nie wiesz co cię czeka
    ale w końcu kurwa śmierć dopada każdego człowieka”

    Pozdrawiam
    Grac

  33. Witajcie dziewczyny,
    zastanawiam się jak wy czujecie się wracając do domu.

    porównajcie z słowami które usłyszałem

    “Wszyscy wracają do domów: handlowcy, sekretarki, górnicy, pszczelarze, połykacze mieczów.
    Wszystkie niespokojne serca na świecie szukają drogi do domu.
    Trudno wtedy opisać co wtedy czułem.
    Wyobraźcie sobie, że idę przez kilka dni idziecie w burzy śnieżnej.
    Nawet człowiek nie wie że chodzi w kółko.
    Nogi są ciężkie, wiatr tłumi krzyk.
    Czuję się bardzo mały.
    Zastanawiam się jak daleko jest dom…
    Dom
    Według słownika oznacza miejsce pochodzenia, a także cel lub miejsce przeznaczenia.
    Burza była w moich myślach.

    Dante kiedyś napisał: W życia wędrówce na połowie czasu straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi w głębi ciemnego znalazłem się lasu.

    Z czasem odnajdę swą drogę w bardzo nietypowym miejscu.”

    Pozdrawiam

  34. witam, czytam te wszystkie wpisy tych dziewczyn ……ile osób tyle życiowych przypadków..fajnie tak poznać ich myśli ..po tej drugiej stronie …I tak jak pisze Iwona …nie wiadomo co nam przyniesie nastepny dzień.pozdrawiam Was i zycze wytrwalosci .

  35. Witam Was Kochane
    Zanim przejdę do mojego pytania napiszę że podziwiam Was za to że dajecie radę że piszecie że potraficie żyć po drugiej stronie muru. Pomimo jak to nie które z Was piszę że nie jest tak strasznie to na pewno też nie jest lekko i za to podziwiam i śledzę Wasze losy i trzymam kciuki.
    Osobiście osoby w więzieniu nie są dla mnie gorsze, uważam że każdy ma różne sytuacje w życiu i w sumie każdego może to spotkać.

    Teraz coś z mojej strony

    Ja młoda dziewczyna bo tylko 27 wiosen i moje pytanie będzie się tyczyć w sumie tylko jednego dnia a nie całego pobytu 😉 a mianowicie:

    Interesuje mnie ten pierwszy dzień, dzień w którym musiałyście się stawić w ZK lub zostałyście przywiezione. Niby to tylko jeden dzień ale ciekawi mnie on dlatego że jest na pewno dniem wyjątkowym coś zupełnie nowego więzienie, miejsce gdzie wiesz ze jak przekroczysz jego próg to nie pójdziesz do domu po 8 godz jak po pracy….
    Ciekawi mnie więc jak to jest. Miałyście termin na dany dzień stawiacie się i co dalej jak to wygląda ? pytam o czynności jakie wykonują pracownicy ZK jak i to pierwsze wejście do celi, wrażenia po wejściu do celi czy osadzone które już tam były są tzn były rozmowne czy nie?

    Ogólnie pierwszy dzień w ZK jak to był

    Z góry dziękuje za odpowiedź i jeszcze raz Was pozdrawiam 🙂

    1. Droga Mileno, pytasz o to, jak wyglądał pierwszy dzień w więzieniu. Już na ten temat pisałyśmy, każda na swój sposób, przejrzyj poprzednie posty i jeżeli po lekturze będziesz miała dodatkowe pytania, to z chęcią odpowiemy. Miłego dnia.
      Małgosia

      1. Z tym pierwszym dniem chodziło mi o taką sferę mentalną i nie tylko

        Jak wyglądał dzień co było w Twojej/Waszych głowach – budzicie się rano i wiecie że już dziś będziecie spać gdzie indziej ? jakie to odczucia takie wewnętrzne
        Też czy musiałyście się stawić same w ZK czy ktoś przywiózł ? mam na myśli służby

    1. Dobrze poczytać, że są ludzie, którym udaje się poukładać „od nowa” po tym, jak opuścili zakład karny. Niestety, często jest tak, że ani zmiana otoczenia nic nie daje, ani wyjazd na przysłowiowy drugi konie świata. Większość osób, które tu trafiają ma problemy w sobie, takie jak się często słyszy – „prywatne demony”, z którymi sobie nie radzi.
      Moim skromnym zdaniem, żeby uporządkować życie, trzeba najpierw zrobić porządek w sobie, a to sprawia najwięcej kłopotu i to z kilku co najmniej powodów. To akurat temat rzeka i lepiej nie będę rozwijała go, bo jak to baba – nie skończyłabym przez tydzień :).
      Cieszą mnie takie wpisy jak Twój, ponieważ jesteś „dowodem” na to, że nie każdy były skazany to człowiek przegrany i bez perspektyw. A tak postrzega nas ogromna część społeczeństwa.
      Dzięki Tobie ludzie będą zaczynali patrzeć na więźniów ciuteniek inaczej.
      My, które piszemy tego bloga, możemy twierdzić, co tylko zechcemy i w nasze słowa inni mogą, ale nie muszą wierzyć. Czy słusznie, czy nie, to zależy ;). Powiedzieć można, co się chce, dopiero po wyjściu nasz czyny pokażą, ile w słowach i założeniach było prawdy. Życie z reguły konfrontuje nasze teorie. Byłoby bardzo dobrze, gdyby tak jak udało się Tobie, udawało się choć garstce opuszczającym mury.
      Ludziom wię wydaje, że jak ktoś żyje w Stanach, to automatycznie ma lżej. W nas Polakach takie przekonanie jest silnie zakorzenione i chyba tylko ci, którzy tam żyli i ciężko pracowali, znają prawdę. Ewentualnie bliscy tych, którzy wyjechali :).
      Jeżeli masz czas i ochotę, to wpadaj na bloga i pisz, co u Ciebie słychać, bo takie słowa dla innych to będzie spore wsparcie – można na Ciebie patrzeć jak na „instrukcję obsługi” życia po wyjściu 🙂 (bez obrazy!). Dla naszych ludzi tutaj to przyjemność móc o tym wiedzieć.
      Skup się na takiej formie pomocy przez wspieranie, to bardzo dużo.
      Życzę Ci miłego dnia, pogody ducha i uśmiechu.

      Do następnego, Małgosia

  36. “Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre.” 2Kor 5: 10
    Dlatego polecam rady praktyczne jak uniknąć piekła. Kto chce skorzystać niech skorzysta a kto nie, to jego sprawa.

  37. Serdecznie witam nowe autorki bloga! Popełniłyście błąd, jesteście w ZK- to teraz mocno zaciśnijcie pięści i powtarzajcie nie popełnię więcej błędów, z powodu których tu trafiłam. Mimo wszystko życzę, by pobyt okazał się owocny a zdobyte doświadczenia przydały się na wolności.

  38. Czasami tu zaglądam, bo …. dawno temu skończyłam resocjalizację i prawie tak samo dawno temu przestałam w nią wierzyć.
    Kibicuję Wam dziewczyny, ale z niektórych wpisów nie bije optymizmem. Ciekawa jestem u ilu z Was, po wyjściu na wolność, wróci dawna buta, cwaniactwo, nałogi i krzywdzenie innych? Oby u niewielu, ale np. w Poli nie wierzę (po tym co sama o sobie napisała) i wolno mi to napisać, bo blog jest ogólnodostępny.
    Pozdrawiam i naprawdę mocno trzymam kciuki, przynajmniej za kilka z Was, które wydają się mądrymi dziewczynami, potrafiącymi wyciągać wnioski i naukę

    1. Zgadzam się z przedmowczynia nie ktore mogly by nie wychodzic aby nie krzywdzily juz nikogo.. wszystkie inne kobiety wracajcie szybko do domu i uciekajcie od tego mijsca.

Skomentuj ~Wiola> Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *