Mój pierwszy dzień wolności: wizja 8

0

1-DSC_0829

Wizja na ten dzień, często ulega zmianie, ale najczęściej widzę to tak. Otwiera się brama, jestem wolna, z prędkością światła lokalizuję sklep spożywczy, kupuję łakocie i jogurty mmm, później kieruję się w znane mi miejsce, Kierując się do domu zwiedzam galerię, patrzę jakie są trendy na chwilę obecną. Kupuję sobie to co mi się podoba. Jadę do domu. Witam się z rodziną, jem domowy obiad. Lazanię, spagetti lub pierś z kurczaka z frytkami i popijam to spritem. Opowiadam to co zostało mi w pamięci, dobre i złe chwile. Zazwyczaj pamięta się śmieszne i dobre. Pod wieczór wskakuję o wanny pełnej bąbelków, pachnącej wanilią i lawendą. Farbuję włosy, ubieram swoje nowe ubrania oraz ukochane buty na obcasie i wychodzę na miasto. Wydzwaniam swoich znajomych, z którymi miałam kontakt i uderzamy na dobry melanż.

Kajzerka

17 thoughts on “Mój pierwszy dzień wolności: wizja 8

  1. Ups… Jeden z gorszych wpisów, pozbawiony logiki i składu… Dużo chcesz, jednak może przystopuj wyobraźnię bo rozczarowanie będzie bardzo bolesne. Nie życzę Ci źle, ale życie to nie tylko melanż, zakupy… Może warto po wyjściu pomyśleć- jak żyć, by więcej nie oglądać nieba w kratkę? To moje zdanie. Trzymaj się!

  2. to czy Wy tam aż tak nieludzkie warunki macie? że rzucacie sie na sklep zaraz po wyjściu ? nie macie kantyny ? a czy w ogóle macie w tym wiezieniu jakieś mleczne posiłki ?

  3. …a “gość” znowu swoje….;).Hm,no tak,na pewno nieludzkie,tak samo jak w tym fantastycznym(w sensie-zarąbistym;)) serialu “Orange is the new black” o więźniarkach w Stanach,w karcerze dostajesz na tackach spleśniałe jedzenie;)

  4. Gościu- w więzieniu mają kantynę, ale z dość ograniczonym (jak sądzę) asortymentem. Posiłki mleczne na pewno jakieś są. W miejscu tego typu człowiekowi najbardziej brakuje rzeczy prozaicznych- takich, które ma się na co dzień ale ich się nie widzi. Ot, np. możliwość decyzji- idę spać o 24 a nie tak jak nakazuje regulamin- 22. Dziewczyny tęsknią za tym. Jednak moje zdanie się nie zmienia- na zakupy możesz iść następnego, jeszcze następnego dnia… Lepiej poświęcić czas bliskim- te pierwsze chwile, na które czekają. Towaru nie braknie, jak ktoś wykupi- będzie nowa kolekcja. Chwil utraconych bezpowrotnie nie wróci nikt.

  5. Kurczę.Ja to już w ogóle bez związku napiszę teraz.Wpadł mi w oczy wywiad na YouTube,gdzie udzielała się m.in pani Monika.Chciałam Ci tylko napisać Moniko ,że akurat w Ciebie wierzę.Jestem wzrokowcem i słuchowcem;);P bardziej docierają do mnie słowa mówione i kontakt bezpośredni (nawet,jeśli tylko zza kamery) niż pisanie.Dopiero teraz obejrzałam ten krótki film o projekcie bloga e w kratkę oraz wysłuchałam i obejrzałam wypowiedzi Twoje i niejakiej Magdy.Zrobiło mi się przykro,bo w Twoich słowach i tym,co przeczytać można jeszcze w wywiadzie z Tobą w internecie,wyczuwam szczerość i autentyczność.Głupia decyzja w młodości,szaleństwa,wpływowy chłopak,jakieś narkotyki i nieszczęście gotowe….
    Ktoś miał rację-prawdziwe szuje się nie ujawniają,nie udzielają,nie resocjalizują,siedzą cichutko,przebiegle wykorzystując inne współosadzone do tego,by im samym żyło się lepiej,używają do tego inteligencji i umiejętności manipulowania innymi.Napisała to nawet kiedyś jakaś więźniarka jako przestrogę dla innych,żeby nie dali się zwieść,bo to są piekielnie szczwane osoby,które tylko patrzą,jak by tu osiągnąć jakieś przywileje w więzieniu dzięki pozornej resocjalizacji i załapać się np do półotwartego.
    Taka baba, która dostała dożywocie za aranżację zabójstwa dwóch dilerów Ery Gsm,zobaczcie sobie wywiad z nią pt “Cela nr” czy jakoś tak.Super buta,bezczelność,arogancja.Albo zabójczyni Jolanty Brzozowskiej,maturzystka zresztą,która od pierwszych chwil w areszcie walczyła o…dominację(!).Już sama nie wiem,co o tym wszystkim myśleć.Ludzie są bardzo różni.Ja chcę tylko powiedzieć,że w Ciebie wierzę.Kara Twoja jest bardzo wysoka,ale wiem,że niedługo wyjdziesz,ułożysz sobie życie,a że żałujesz,to sama dałaś to do zrozumienia w swojej wypowiedzi.I nawiązując do tematu;)pewnie też myślisz o swoim pierwszym dniu wolności i jaki on będzie….
    A tak a propos tego jedzenia-jestem trochę w stanie to zrozumieć,akurat to,bo choć w sklepie sobie kupicie niektóre produkty,to i tak kurczak z frytkami to nie jest menu na co dzień;)
    Koniec bzdur:).

  6. Do charlotte, jak widać nieludzkie, skoro pierwszą rzeczą którą robią po wyjśćiu z zk to lecą do sklepu ,a dla mnie karmienie jałowym chlebem od rana do wieczora jest nieludzkie bo chleb zdrowia nie daje tylko zapycha
    aż dziwi mnie że te osadzone nie rozpoczynają jakiegoś buntu o lepszą żywność

    1. Tak, jakie biedactwa w tych więzieniach… Lecą do sklepu, ale nie po zdrową żywność, tylko łakocie. A później melanż. Samo zdrowie 😉 Nieludzkie to, że w kiciu nie można melanżować i objadać się słodyczami i innymi pierdołami…

  7. Gościu,napiszę bez cenzury-masz chyba nierówno pod sufitem,albo masz bulimię albo anoreksję.Wydajesz się być chorobliwie pochłonięty kwestią jedzenia.Wpisz sobie w google “jadłospis w więzieniach w Polsce” -jako pierwszy ukaże się link do “Na sygnale”. Masz tam pełen jadłospis dzienny w różnych zakładach karnych w Polsce nawet z fotografiami.A pod pierwszym linkiem tysiąc innych.Będziesz mógł dać upust swoim żądzom.Ale Ciebie chyba wcale to nie obchodzi,bo gdybyś naprawdę był (była) zainteresowaną osobą,przeczytałbyś sobie to samo,co ja.Ba-ja poczułam przypływ apetytu oglądając te fotki. Dwa jajka na śniadanie,z pieczywem.Czy wiesz,że niektórzy w Polsce żyją w takiej nędzy,że mają jedno jajko na troje dzieci? Napisz do MOPS-u,albo ogłoś bunt podopiecznych.Moim zdaniem tylko niepotrzebnie wzniecasz emocje.

  8. powaznie?!
    melanz Ci w glowie ?

    odnosze wrazenie, ze powinnas byc chroniona przed sama soba
    Twoj przypadek pokazuje, ze niektorzy ludzie nie dorosli do odpowiedzialnego zycia
    nie pisze tego z pogarda, wrecz przeciwnie: jest mi Cie zal

  9. Mogę tylko zgadywać i domyślać się, z jakim utęsknieniem osadzeni marzą o pierwszym dniu na wolności. Nie dziwi mnie, że pachnąca kąpiel czy kupno nowej sukienki jawią się jako ósmy cud świata dla kobiet, które są pozbawione takich drobnych przyjemności często przez bardzo długi okres czasu… Trochę jednak smutne i zastanawiające jest to, że słodycze czy ciuchy są daleko wyżej na liście niż rodzina i znajomi. I jeszcze ten melanż pierwszego wieczoru…

  10. Kajzerka, przeczytaj sobie moje wpisy na tym blogu, pomyśl czy nie pasujesz do opisu, są tylko dwa jak na razie, zastanów się jak zaplanować sobie życie bo pierwszy dzień na wolności to przy tym pryszcz. Zamiast myśleć o melanżu pomyśl jak rozpocząć nowe życie stawiając pierwszy krok za bramę. Od tego kroku wszystko zacznij, zmiany, bo może to jest ostania szansa. Swoją drogą 23 lata to dorosły człowiek, z otwartymi oczami i horyzontami. Jak już pomyślisz nad tym o czym tu napisałem odpowiedz sobie na zadane pytanie, które postawiłem w jednym z postów jako pierwsze zdanie. A potem pomysł kim jesteś, a nie kim chcesz być. Wnioski z powodzeniem możesz zostawić sobie.

  11. Powiem może coś,co jest tabu,ale na pewno niektóre z kobiet w tym więzieniu przebywających,mają popaprane rodziny.I nie dlatego,że “dżezowały” wcześniej i zachciało być się im złodziejkami czy kimś w tym guście,ale czasami tak bywa,że rodzinka już od startu bywa ostro zryta i potem takie dzieci się chowają na ulicy,albo z kim popadnie,kto okaże się lepszy niż mama czy ojciec..ale czasami się trafi i na wilka w owczej skórze….smutne.
    W rodzinach potrafi być straszna patologia,oj nasłuchałam się w życiu.A najgorsze to są chyba te polukrowane czy ja to nazywam przypudrowane rodziny.Na zewnątrz wszystko niby ok,a pod spodem ropa….

Skomentuj ~charlotte Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *